Początek procesu w sprawie wypadku śmiertelnego pod Łowiczem został przesunięty

Czytaj dalej
Fot. Rafał Klepczarek
Rafał Klepczarek

Początek procesu w sprawie wypadku śmiertelnego pod Łowiczem został przesunięty

Rafał Klepczarek

W Sądzie Rejonowym w Łowiczu w poniedziałek (14 stycznia) miał się rozpocząć proces R. G. 44-letni mieszkaniec Soboty w Łowickiem oskarżony jest o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca zdarzenia, nieudzielenie pomocy poszkodowanej kobiecie oraz kierowania samochodem w stanie nietrzeźwości. Miał, gdyż w sądzie nie pojawił ani oskarżony, ani też jego adwokat.

Pierwszy z nich nie złożył wniosku o doprowadzenie na salę rozpraw z aresztu, w którym przebywa. Natomiast adwokat 44-latka powiadomił sąd za pośrednictwem poczty elektronicznej, iż nie otrzymał oficjalnego zawiadomienia o terminie rozprawy.

Sędzia Małgorzata Szubert-Fiałkowska poinformowała, że faktycznie tak się stało, gdyż obrońca G. został ustanowiony już po tym, gdy wyznaczono termin pierwszych rozpraw, ale wiedział, że 14 stycznia sąd planuje rozpocząć rozpoznawanie sprawy jego klienta.

Na sali rozpraw pojawiła się natomiast przedstawicielka prokuratury oraz oskarżyciel posiłkowy, którym jest bratanek tragicznie zmarłej kobiety. Ostatecznie rozprawę odroczono do 24 stycznia.

Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 21 kwietnia ubiegłego roku około godz. 16.40 na skrzyżowaniu ulic Bąkowskiej i Łowickiej w Sobocie. Po potrąceniu przez samochód zginęła tam 86-letnia mieszkanka tej miejscowości. Nietrzeźwy sprawca wypadku zbiegł z miejsca tragedii. Mężczyźnie grozi do 12 lat więzienia. Tuż po zdarzeniu trafił do aresztu, w którym przebywa do dziś.

Feralnego dnia 44-latek pojechał renault laguną do swojej znajomej, która również mieszka w Sobocie. 47-latka poprosiła go o to, aby ją zawiózł na stację paliw w Bielawach, gdzie chciała kupić papierosy. Ponieważ w aucie oskarżonego było niewiele paliwa, to we wskazane miejsce udali się fordem escortem mieszkanki Soboty.

Do śmiertelnego w skutkach wypadku doszło w drodze powrotnej. - Gdy dojeżdżali drogą z pierwszeństwem przejazdu do rejonu skrzyżowania ul. Łowickiej i Bąkowskiej (...) oskarżony nie zachował szczególnej ostrożności ani właściwej techniki i taktyki jazdy, w wyniku czego dokonał potrącenia rowerzystki (...), która wjechała na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej nie ustępując pierwszeństwa przejazdu samochodowi kierowanemu przez oskarżonego - czytamy w akcie oskarżenia, który sporządziła Monika Poznańska, asesor Prokuratury Rejonowej w Łowiczu.

Rowerzystka zginęła na miejscu. Uderzenie były tak silne, że jej ciało zostało rzucone do przydrożnego rowu. Zdaniem biegłego z zakresu przebiegu wypadków samochodowych 44-latek jechał z prędkością co najmniej 70 km na godzinę w terenie, w którym powinna ona wynosić nie więcej niż 50 km /h. Do swojej śmierci przyczyniła się także 86-letnia kobieta, gdyż nie przepuściła auta jadącego drogą z pierwszeństwem przejazdu.

44-latek, mimo protestów pasażerki, uciekł z miejsca wypadku. Wysadził 47-latkę przed jej domem, a sam odjechał swoim samochodem do domu. Kobieta powiadomiła telefonicznie policję o zaistniałym wypadku. To samo, po przybyciu do domu, zrobił oskarżony. Śledczy ustalili, że w momencie wypadku miał on w organizmie ok. 0,7 promila alkoholu.

Mieszkaniec Soboty jest osobą znaną policji. W chwili wypadku nie posiadał prawa jazdy.

Rafał Klepczarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.