Pod Łowiczem poszło z dymem 700 tys. zł
Na 700 tys. zł oszacowano straty poczynione przez pożar w podłowickiej Niedźwiadzie. W piątek, 9 grudnia około godz. 18 zapalił się tam duży kurnik, do którego w najbliższych dniach miał zostać wprowadzony drób.
Płomienie wydobywające się z murowanej budowli krytej blachą zauważył jeden z kierowców, który podróżował pobliską trasą poznańską (DK 92). Mężczyzna wezwał na pomoc strażaków.
W akcji ratowniczej, która trwała 3 godziny i 43 minuty, wzięło udział 92 strażaków z jednostek PSP i OSP. Na miejsce wezwano także policję.
- Na razie nie udało nam się ustalić przyczyny pożaru - informuje Jacek Szeligowski, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu. - Dach kurnika zawalił się na całej długości i nie pozwoliłem podwładnym wchodzić do środka ze względów bezpieczeństwa. Oględzin dokonany w poniedziałek, 12 grudnia wraz z reprezentantem nadzoru budowlanego.
Z naszych informacji wynika, że pożar przyczynił się nie tylko do całkowitego zawalenia dachu, ale także uszkodził ściany i pochłonął m. in. 6 ton słomy, 16 wentylatorów, 4 mieszacze powietrza, nagrzewacze oraz paszociągi.