Pod Łowiczem z dymem poszły 182 tys. zł
Blisko stu ratowników z Państwowej Straży Pożarnej oraz jednostek OSP z powiatu łowickiego przez 9,5 godziny gasiło pożar w Zielkowicach. Płomienie objęły tam duży kompleks składowo-mieszkalny. Straty oszacowano na 182 tys. zł.
Płomienie zauważył w niedzielę, 18 września o godz. 18.25 jeden z sąsiadów i natychmiast wezwał pomoc. Gdy na miejscu pojawili się strażacy, ogień wyszedł już na zewnątrz kompleksu w kształcie litery „U”.
- Ewakuowaliśmy bydło i drób z budynku inwentarskiego – relacjonuje akcję gaśniczą Arkadiusz Makowski, zastępca komendant powiatowego PSP w Łowiczu. – Walkę z żywiołem utrudniał fakt, że obiekty składowe i poddasze budynku mieszkalnego wypełnione były sianem i słomą.
Strażacy skupili się na obronie przed płomieniami części mieszkalnej. Dzięki ich staraniom spalił się na niej „jedynie” prawie cały dach, ale udało się uratować parter, który nadaje się do zamieszkania.
Płomienie pochłonęły dachy kryte eternitem i blachą falistą oraz więźby dachowe. Z dymem poszło także 18 balotów siana, 60 ton siana luzem, 100 belek słomy, 5 ton ziemniaków, 5 ton dyni, 5 ton owsa oraz inne składowane płody rolne i żyto.
Do szpitala w Łowiczu trafiło małżeństwo, które poczuło się źle pod wpływem nieszczęścia, które dotknęło ich gospodarstwo.
Policja i straż pożarna ciągle ustalają przyczyny pożaru, który ugaszono dopiero w poniedziałek ok. godz. 4 nad ranem. – Nie było to podpalenie – uważa komendant Makowski.