Pod Skierniewicami trzynastolatek wiózł autem pijaną matkę. Panią prokurator z Łowicza!
43-letnia skierniewiczanka jest prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Łowiczu. Grozi jej do 2 lat więzienia, utrata prawa jazdy oraz grzywna, a także utrata stanowiska.
Skandal w prokuraturze, policjanci z drogówki zatrzymali pijaną panią prokurator.
W Dębowej Górze pod Skierniewicami w sobotę 16 kwietnia około godziny 19 patrol drogówki zainteresował oplem corsa, który zatrzymał się przed skrzyżowaniem i zgasł. Jak wynika z informacji policji przekazanej następnego dnia w serwisie komendy wojewódzkiej, policjanci zauważyli, że za kierownicą siedzi ktoś niskiego wzrostu, a potem nie wysiadając z samochodu przesiada się na miejsce pasażera. Jednocześnie od strony pasażera wyszła kobieta, usiadła na miejscu kierowcy i zjechała ze skrzyżowania.
- Takie zachowanie wzbudziło podejrzenia policjantów, więc skontrolowali pojazd - informuje Radosław Gwis z KW Policji w Łodzi.
W samochodzie siedziała 43-letnia mieszkanka Skierniewic, a obok niej trzynastoletni syn. Od kobiety czuć było alkohol, ale odmówiła badania trzeźwości, więc pobrano od niej krew do badań na zawartość alkoholu. Wszystko wskazuje na to, że to nastoletni syn kobiety jechał samochodem, kiedy ta już nie dała rady ze względu na swój stan, a gdy opel zgasł na skrzyżowaniu w Dębowej Górze, zamienił się z matką miejscami.
Z naszych informacji wynika, że kobieta próbowała ubłagać policjantów, żeby ją puścili, ci jednak stanowczo odmówili. Wtedy okazało się, że ma immunitet.
- O sytuacji policjanci powiadomili prokuratora dyżurnego ze Skierniewic - mówi aspirant sztabowy Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Na miejsce przyjechał prokurator ze Skierniewic, a gdy jasne stało się, że pijana kobieta sama jest prokuratorem Prokuratury Rejonowej w Łowiczu, o sytuacji został powiadomiony jej przełożony. 43-letnia skierniewiczanka została odwieziona do szpitala w Skierniewicach na badanie krwi.
- Zostały pobrane od niej trzy próbki krwi do badania na zawartość alkoholu. Próbki zostały pobrane w odstępach czasowych tak, aby wykluczyć możliwość pomyłki i jakichkolwiek złych interpretacji wyników - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratora Okręgowego w Łodzi.
W poniedziałek dokumentacja została przekazana do Prokuratury Okręgowej w Łodzi, a próbki trafiły do łódzkiego Zakładu Medycyny Sądowej, bowiem szpital w Skierniewicach nie wykonuje takich badań. W poniedziałek po południu potwierdzono, że kobieta na pewno miała niedopuszczalną ilość alkoholu we krwi. We wtorek poinformowano o oficjalnych wynikach ekspertyzy. W pierwszej próbce badanie wykazało zawartość 1,3 promila alkoholu, w kolejnych odnotowano wartość spadkową.
Według łódzkiej prokuratury samo zdarzenia miało też nieco inny przebieg, niż początkowo informowano.
- Nie wiemy, czy kobieta w ogóle jechała samochodem - zaznacza Krzysztof Kopania i jak wyjaśnia, patrol nadjechał w chwili, gdy opel corsa stał na skrzyżowaniu blokując przejazd. - Policjantka użyła klaksonu żeby kierowca odjechał, wtedy otworzyły się drzwi od strony pasażera i kobieta wysiadła, a chłopiec siedzący za kierownicą przesiadł się na miejsce pasażera. Policjanci spytali kobietę, czy ma uprawnienia do kierowania, a gdy potwierdziła, poprosili ją o zjechanie ze skrzyżowania, żeby nie tamować ruchu. I dopiero potem policjanci zwrócili uwagę, że kobieta może być nietrzeźwa - relacjonuje prokurator.
W ostatni wtorek 43-letnia prokurator z Prokuratury Rejonowej w Łowiczu został zawieszona w czynnościach, a łódzka prokuratura będzie wnioskować do prokuratury regionalnej o przekazanie sprawy do innej jednostki, by zachować pełną bezstronność przy ocenianiu jej postępowania.
– Konsekwencje służbowe będą nieuchronne, efektem może być nawet dyscyplinarne zwolnienie z pracy – mówi rzecznik Kopania. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości oraz dopuszczenie do kierowania pojazdem przez osobę bez uprawnień grozi do dwóch lat więzienia.