Wykonawca robót czeka na decyzję Urzędu Miasta, Urząd Miasta czeka na realizację zadania powierzonego wykonawcy, a inwestycja stoi.
Władze miasta jeszcze w tym roku chcą zagospodarować działkę przy ul. Podrzecznej pomiędzy kościołem św. Jakuba a rzeką Łupią. Działka znajduje się w ścisłej strefie ochrony konserwatorskiej, dlatego na tym terenie muszą być przeprowadzone badania archeologiczne.
Do tej pory znaleziono kilkanaście monet z XVII wieku i skorupy naczyń. W chwili obecnej pozostawiono ziejącą dziurę w ziemi, nikt prac nie prowadzi. Jak informuje Katarzyna Starecka, szefowa skierniewickiej delegatury Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, z konserwatorskiego punktu widzenia prace nie zostały zakończone.
- Prace będą prowadzone do warstwy jałowej, pozbawionej zabytków archeologicznych - mówi Katarzyna Starecka. W ratuszu usłyszeliśmy, że ten etap prac archeologicznych leży po stronie wykonawcy, czyli firmy Dromar z siedzibą w Makowcu.
Marcin Dróżdż, właściel firmy na pytanie, kiedy ponownie do prac przystąpią archeolodzy, odsyła po informacje do... skierniewickiego ratusza.
- To, co mieliśmy zrobić, zrobiliśmy - podsumowuje Marcin Dróżdż. - Czekamy na decyzję Urzędu Miasta. Dalsze prace archeologiczne to są koszty, my nie będziemy dokładać - podsumowuje.
Teren został zbadany do półtora metra. Czy Urząd Miasta tylko za te półtora metra zapłaci wykonawcy?
Urząd odsyła do wykonawcy, wykonawca do urzędu, a konserwator zabytków informuje, że nie ma określonej głębokości, do jakiej należy kopać. Warstwa jałowa nie musi oznaczać kolejnych 20 centymetrów. Może to być zarówno mniej, jak i więcej.
Marcin Dróżdż zapewnia, że kiedy tylko sytuacja się wyjaśni, jego firma błyskawicznie dokończy prace. Póki co mamy wielką dziurę w ziemi.