Policja bada przyczyny największego w tym roku pożaru w Łowickiem
Komenda Powiatowa Policji w Łowiczu bada przyczyny i okoliczności pożaru, do którego doszło w niedzielę (12 marca) około godz. 21 w stacji demontażu pojazdów w Rząśnie (gm. Zduny.
Właściciel złomowiska zauważył, że palą się wymontowane z aut kable oraz plastikowe elementy. Na miejsce wezwano straż pożarną. W akcji gaśniczej, która objęła obszar o powierzchni ponad 900 metrów kwadratowych, wzięło udział 71 ratowników z Państwowej Straży Pożarnej w Łowiczu oraz jednostek OSP. Mocno utrudniał ją duszący dym, który wydobywał się z płonących elementów plastikowych. Strażacy zmuszeni byli działać w maskach chroniących drogi oddechowe.
Spaleniu uległy dwie tony kabli elektrycznych, dwie tony elementów plastikowych oraz 15 kontenerów z częściami samochodowymi. Ogień częściowo uszkodził trzy samochodowe wraki, a osmalił dziesięć kolejnych. Straty oszacowano na 30 tys. zł.
Na tę chwilę trudno stwierdzić, co było przyczyną pożaru. - Wstępnie założyliśmy, że doszło do zaprószenia ognia przez nieznane osoby - informuje Jacek Szeligowski, komendant powiatowy PSP w Łowiczu.
Ogień pojawił się w centrum placu stacji demontażu pojazdów. Strzegły jej spuszczone psy, które nie alarmowały szczekaniem mieszkających w pobliżu właścicieli złomowiska, że dzieje się coś niepokojącego.
Stres i duże zadymienie sprawiły, że na miejsce wezwano karetkę pogotowia. Ratownicy medyczni udzielili pomocy właścicielowi stacji, który źle się poczuł.