Policjant nagrał komórką słowa przełożonych
W poniedziałek, 20 lutego przed Sądem Rejonowym kontynuowany był proces Dariusza M., Tomasza S., Jarosława G., Grzegorza W., Jacka W., Artura J., Mariusza T. i Tomasza P., byłych funkcjonariuszy drogówki, którzy oskarżeni są o łapówkarstwo i przekroczenie uprawnień.
Podczas rozprawy odsłuchano płytę DVD, na której znalazło się nagranie miesięcznej odprawy w łowickiej drogówce. Po kryjomu, prawdopodobnie w październiku 2012 roku, zarejestrował ją telefonem komórkowym jeden z byłych już funkcjonariuszy wydziału ruchu drogowego. Uwieczniono na nim, jak ówczesny szef drogówki Paweł Cichański oraz jego przełożony Andrzej Rokicki, zastępca komendanta powiatowego policji w Łowiczu, a obecnie wiceburmistrz Łęczycy „motywują” do działania swoich podwładnych. Pierwszych z nich, rzucając często „kur…”, miał pretensje do policjantów, że ci nie realizują wytycznych. Chodzi o ilość wykrywanych wykroczeń, ich rodzaj oraz sposób zastosowanej represji. Bardziej stonowany w wypowiedziach jest komendant Rokicki, któremu jednak także zdarzyło się przekląć.
Ten ostatni wprost mówi podwładnym, że „rozliczają nas za to, co jest na papierze”. Gdy jeden z policjantów głośno mówi o swoich wątpliwościach, to dowiaduje się, że nikt siłą nie trzyma go w policji. Z nagrania jasno wynika, że w KPP w Łowiczu funkcjonowały tzw. progi satysfakcji. Od policjantów oczekiwano, że będą wykrywać konkretne wykroczenia i określono ich minimalną liczbę.
Naczelnik Cichański uważa, że powodem kiepskiej statystyki ma być m. in. to, że policjanci zaczynają służbę od kawy (to jest dla ich przełożonego „rzecz święta”), ale potem ogarniają „prywatę” i dopiero o godz. 17 biorą za legitymowanie. Sędzia Anna Motylewska-Kwiecień włączyła zarejestrowany materiał w poczet dowodów. Ponieważ jego jakość techniczna pozostawia wiele do życzenia, sąd prześle go do specjalistycznej firmy, która wykona jego stenogram. Na świadków wezwani zostaną także obaj wysocy rangą, byli już, funkcjonariusze KPP w Łowiczu. Paweł Cichański oraz Andrzej Rokicki będą mieli szansę odnieść się do przypisywanych im wypowiedzi.
Jarosław G., jeden z oskarżonych policjantów, podczas poniedziałkowej rozprawy odwołał swoje wcześniejsze przyznanie się do korupcji. Wyjaśnił, że wcześniej częściowo potwierdził zarzucane mu czyny, aby jak najszybciej opuścić areszt. Potwierdził natomiast, że zdarzały mu się przypadki przekroczenia uprawnień. Miały one związek z narzuconymi przez przełożonych „programami satysfakcji”.
Dla przykładu podał, że w 2012 roku z powodu piłkarskiego Euro wydano zakaz zatrzymywania się przy drodze krajowej nr 14 bez ważnych przyczyn. Policjanci mieli straszyć różnymi mandatami kierowców, którzy legalnie parkowali przy całodobowym barze w podłowickiej Krępie.
Proces będzie kontynuowany pod koniec kwietnia.