Niespełna trzyletnie życie małego Filipa Sucheckiego jest pełne bólu. Cierpią także jego bliscy patrząc, jak męczy się ich ukochany syn i wnuk. Każdy z nas może pomóc maluchowi, dla którego ostatnią szansą jest kosztowna operacja przeprowadzona przez słynnego doktora Drora Paleya w USA.
- Po długim majowym weekendzie poproszę proboszczów łowickich parafii o umożliwienie przeprowadzenia zbiórki na rzecz chorego dziecka - informuje Agnieszka Kołaczek, wolontariuszka z Łowicza. - Czasu jest jednak bardzo mało, gdyż rodzina chłopca musi do 20 maja zebrać równowartość 150 tys. dolarów amerykańskich, aby dziecko zostało zoperowane na Florydzie.
Filip Suchecki przyszedł na świat 15 sierpnia 2015 roku w Żyrardowie. Chłopiec urodził się z wadą (Bilaterial Fibular Hemimelia), która zdarza raz na pół miliona urodzeń.
- Jego nóżki są zdeformowane, nie ma stawów skokowych, nie ma kości strzałkowych, kości piszczelowe są zgięte 90 stopni w tył i znacznie skrócone, w lewej stópce są tylko dwa paluszki, a w prawej trzy - informuje zrozpaczona mama chłopca Paulina Kołosowska. - Filip nie stoi i nie chodzi. Mój synek porusza się jedynie na czworakach.
Wielką szansą dla postawienia malucha na nogi miała być operacja przeprowadzona przez światowej sławy amerykańskiego lekarza. Doktor Poley miał operować dziecko za półtora miliona złotych. Narodowy Fundusz Ochrony Zdrowia odmówił jednak refundacji leczenia, a rodzicom udało się zebrać we własnym zakresie tylko niewielką część tej kwoty.
- Przez chwilę wydawało się, że jednak będzie dobrze, gdyż doktor Paley miał być w Polsce i zgodził się operować Filipka, bo z jedną nóżką było już tak źle, że nie można było czekać - opowiada ze łzami w oczach Elżbieta Kołosowska, babcia pokrzywdzonego przez los dziecka. - Doktor Paley był już w samolocie, ale okazało się, że w poznańskim szpitalu hospitalizowano dziecko chore na ospą wietrzną. Mogło ono zarazić inne dzieci i operację odwołano. W desperacji zgodziliśmy się, aby Filipka operowali miesiąc później polscy lekarze. Baliśmy się braku doświadczenia i okazało się, że słusznie. Operacja lewej nóżki dziecka trwała 5 zamiast 2 godzin. Po 2 dniach okazało się, że doszło do rozsunięcia się drutów w nóżce i trzeba przeprowadzić kolejny zabieg. Potem operowano prawą nogę nieludzko cierpiącego dziecka. Żadna z trzech operacji się nie udała.- Mój syn cierpiał na marne - uważa mama małego żyrardowianina. - Ma 3 lata, a wciąż nie jest w stanie stanąć na nogi, są tak okaleczone, że nie pasują na niego nawet ortezy!
Rodzina cierpiącego dziecka ubłagała słynnego ortopedę, aby zajął się dzieckiem. Z relacji mieszkańców Żyrardowa wynika, że dr Paley był w szoku, gdy widział efekty przeprowadzonych operacji, był w szoku. Poruszony ich historią obniżył koszty leczenia z 350 tys. dolarów do 150 tys. USD.
Na portalu siepomaga (https://www.siepomaga.pl/operacja-filipka#wplaty) brakuje jeszcze ponad 24 tys. zł, aby dziecko mogło wyjechać z mamą i babcią do USA na półroczne leczenie. Fundacja Kawałek Nieba, która wspiera dziecko od urodzenia, zbiera natomiast pieniądze na pobyt i utrzymanie Filipka oraz jego bliskich podczas leczenia w West Palm Beach.
Osoby chcące pomóc dziecku mogą to zrobić wysyłając sms o treści S9891 na numer 72365 (koszt 2,46 brutto) lub też dokonać wpłaty na konto Fundacja Pomocy Dzieciom i Osobom Chorym „Kawałek Nieba” Bank BZ WBK 31 1090 2835 0000 0001 2173 1374 tytułem „405 pomoc dla Filipa Sucheckiego
Rafał Klepczarek