Poszli na cmentarz do matki, spali między grobami
Do niecodziennego zdarzenia doszło w niedzielę, 5 lutego. W godzinach popołudniowych do dyżurnego skierniewickiej straży miejskiej zadzwonił - chcący zachować anonimowość - mężczyzna z informacją, że na cmentarzu komunalnym przy ul. Strobowskiej pomiędzy grobami śpi dwóch mężczyzn.
Na miejsce natychmiast został wysłany patrol strażników, którzy po przybyciu na cmentarz odnaleźli dwóch mężczyzn, w miejscu określonym przez zgłaszającego.
Na końcu alejki, zaraz za kaplicą, znajdowali się mężczyźni. Jak się okazało, byli znani strażnikom z wcześniejszych interwencji związanych z nieobyczajnymi wybrykami, które związane były z nadużywaniem przez nich alkoholu.
W związku z tym, że jeden z mężczyzn był ranny i miał zakrwawioną twarz, na miejsce został wezwany zespół ratownictwa medycznego.
Rany prawdopodobnie powstały w wyniku upadku i skaleczenia się o rozbite szkło - przy grobie znajdowało się kilka potłuczonych zniczy.
Ratownicy zbadali obu mężczyzn, a następnie rannego zabrali na szpitalny oddział ratunkowy skierniewickiego szpitala.
Drugi mężczyzna został odwieziony przez strażników na ul. Piłsudskiego i oddany pod opiekę trzeźwego kolegi. Gdyby nie odwiedzający grób swoich bliskich mężczyzna, który zgłosił tę interwencję strażnikom, mogło dojść do nieszczęścia.
Przy panujących obecnie mrozach, poprzez wychłodzenie organizmów, mężczyźni mogli zostać na zawsze w miejscu, które wybrali na odpoczynek.
- Pomimo tego, że w wielu z nas budzi niechęć widok osoby w stanie upojenia alkoholowego, która dodatkowo nie jest czysta i pachnąca, nie zachowujmy się obojętnie i zgłaszajmy służbom, takim jak straż miejska, że ktoś może potrzebować pomocy - mówi Artur Głuszcz, komendant skierniewickich strażników. - Nie zawsze przyczyną tego, że ktoś leży na chodniku, jest alkohol. Może to być także przewlekła choroba lub nagłe pogorszenie stanu zdrowia.