Poważna szansa, że w 2020 roku przejedziemy nowym wiaduktem
Skierniewice złożyły wniosek na dofinansowanie, jakiego miasto do tej pory jeszcze nie zdobyło. Jeśli się uda, będziemy mieli obwodnicę i wiadukt nad torami.
Konkurs na unijne dofinansowanie skierowany jest na drogi krajowe. Trzeba trafu, przez Skierniewice przebiega krajówka nr 70 (Łowicz - Huta Zawadzka) i to tak niekorzystnie, że wiaduktem przecina tory kolejowe. A jak wiadomo, wiadukt w mieście jest jeden i stanowi prawdziwe wąskie gardło lokalnego układu komunikacyjnego. O budowie obwodnicy wschodniej miasta, w której skład wchodziłby drugi wiadukt, mówiło się od lat, ale taka inwestycja oznaczała potężne pieniądze. I teraz jest na nie szansa.
- Konkurencja jest duża, złożono 41 wniosków, ale na przykład takie Świnoujście liczy na ponad pół miliarda, bo chce zbudować tunel pod rzeką. W takich okolicznościach nasze oczekiwania to prawie drobiazg, a nasz wniosek jest dobrze przygotowany - mówi Zbigniew Sawicki, naczelnik wydziału pozyskiwania zewnętrznych środków finansowych.
Skierniewice aplikują o 85,7 mln złotych, przy całkowitych kosztach inwestycji wynoszących ponad 107 milionów.
Nowa droga z wiaduktem wyznaczyłaby nowy ślad DK70, od skrzyżowania z ulicą Sobieskiego przez tory wiaduktem o długości 340 metrów (to więcej niż wynosi długość obecnego), następnie ulicą Przemysłową do Czerwonej i Skłodowskiej. Jeśli miasto dostanie dofinansowanie, inwestycja rozpocznie się w przyszłym roku, a zakończy pod koniec wakacji 2020 roku.
Wnioski o dofinansowanie tej inwestycji miasto składało już dwukrotnie, w tym za poprzedniego prezydenta. Dofinansowanie, jakie nam zaproponowano za drugim razem, miałoby wynieść… 6 milionów zł. Wtedy Skierniewice grzecznie podziękowały.