PRAWYBORY: Wygrać może tylko jeden [INFOGRAFIKA]
Zadzwoniliśmy do 200 mieszkańców Skierniewic z pytaniem, na kogo zagłosują w wyborach na prezydenta miasta. O to samo spytaliśmy mieszkańców Rawy i Łowicza, którzy będą wybierać burmistrza miasta.
Skierniewice
Czy liczba rozpowszechnionych materiałów propagandowych okaże się wprost proporcjonalna do wyborczego sukcesu? W Skierniewicach z płotów, billboardów i ulicznych słupów oświetleniowych atakują fizjonomie kandydatów na ojców miasta, ale jak sprawdziliśmy, nie przekłada się to na popularność kandydata wśród wyborców.
Jeżeli ktoś pojawił się w przestrzeni publicznej nagle, niczym królik z kapelusza, nie powinien zbytnio się łudzić – sukces nie mierzy się metrami kwadratowymi rozklejonych plakatów wyborczych.
W ostatni wtorek i środę (4-5 listopada) zadzwoniliśmy do 200 mieszkańców Skierniewic z pytaniem, na kogo zagłosują w wyborach na prezydenta miasta.
W tym telefonicznym rankingu zdecydowanie prowadzi Leszek Trębski, prezydent Skierniewic od 8 lat, a wcześniej radny miejski. Głosowało na niego 54 wyborców. Eligiusz Gala, który konkuruje z Trębskim na wyborcze plakaty – i w tej konkurencji być może nawet wygrywa – w naszych prawyborach zdobył uznanie zaledwie dwóch osób, a tym samym teoria o króliku z kapelusza znalazła mocne poparcie. Podobnie jak zero głosów na Tomasza Słowińskiego, i pewnie niewiele ma tu do rzeczy chyba całkowity brak ulicznej reklamy tego ostatniego.
Najgroźniejszy konkurent obecnego prezydenta, Krzysztof Jażdżyk, to doskonale znany w wielu środowiskach lokalny działacz i samorządowiec z 14-letnim stażem. W naszych prawyborach zdobył znaczące 26 głosów.
Z naszych rozmów wynika, że spośród wszystkich kandydatów jedynie Leszek Trębski ma zdecydowany elektorat. Jeśli ktoś ma zamiar oddać na niego głos, nie waha się o tym mówić. W trochę mniejszym stopniu taką pewność mają wyborcy Krzysztofa Jażdżyka, którzy mówiąc o głosowaniu na niego podkreślają, że chcą zagłosować "przeciw Trębskiemu". A głos na Dorotę Rutkowską został na przykład oddany w ramach kobiecej solidarności, jak to określiła jedna ze skierniewiczanek.
Choć wyniki telefonicznych prawyborów trudno uznać za miarodajne, dają jednak pojęcie o tym, jakie są preferencje skierniewiczan. Lubimy słuchać piosenek, które już znamy.
– Głęboko się zastanawiam, niewielu z tych kandydatów znam… – przyznał jeden z respondentów.
Karty nie zostały jednak rozdane, bo bez mała 100 z 200 pytanych przez nas mieszkańców Skierniewic jeszcze nie zdecydowało, na kogo odda głos lub zadeklarowało nieuczestniczenie w nadchodzących wyborach.
– Mam trzech kandydatów, ale jeszcze nie wiem, na kogo zagłosuję. – Polityka mnie nie interesuje, nie idę! Mieszkam niedaleko poligonu i nie chcę, żeby był tu przemysł, zagłosuję więc za Trębskim albo Rutkowską, który forsują budowę uzdrowiska – to niektóre z odpowiedzi, jakie usłyszeliśmy.
Niektórzy byli bardziej wylewni.
– W Skierniewicach nie jest źle, ale w przedwyborcze bajki kandydatów po prostu nie wierzę - podzielił się swoimi refleksjami pan Tomasz ze Skierniewic.
– Politycy czy samorządowcy ładnie mówią, a przecież wiadomo, że mogą coś zrobić tylko wtedy, gdy wejdą w jakieś układy. Może kogoś nie doceniam, może istotnie komuś warto zaufać, ale ja nie widzę takiego kandydata. Wszyscy nagle uaktywnili się dwa miesiące przed wyborami. Takie zachowanie mnie irytuje.
Z kolei jedna z naszych rozmówczyń nie wiedziała wprawdzie, na kogo odda swój głos, bo jeszcze się nad tym nie zastanawiała, ale podkreśliła, że na pewno nie będzie głosować na partię.
– Nie mam zaufania do żadnej partii, są nieobliczalne, natomiast wiadomo raczej, czego można się spodziewać po konkretnym człowieku – tłumaczy kobieta. – Myślę, że będę wybierać pomiędzy aktualnym prezydentem, czyli Leszkiem Trębskim, bo go znam, a Krzysztofem Jażdżykiem, bo od dawna już działa w samorządzie i jest znanym człowiekiem w mieście.
Sławomir Burzyński, kub, bed
Rawa Mazowiecka
O fotel burmistrza Rawy Mazowieckiej ubiega się czterech kandydatów. Mają jeszcze kilka dni na przekonanie niezdecydowanych do swoich poglądów i programów wyborczych. Z naszych rozmów z mieszkańcami miasta wynika, że jeszcze sporo osób nie wie, na kogo odda głos 16 listopada.
Przepytaliśmy w sumie 50 rawian. Dwanaście osób stwierdziło, że nie podjęło jeszcze decyzji. Wahają się i zastanawiają. W naszych prawyborach najwięcej głosów (15) uzyskał Dariusz Misztal, kandydat PiS. Tylko jeden głos mniej odnotował obecny włodarz miasta, Eugeniusz Góraj z komitetu Gospodarność-Skuteczność.
Wojciech Kubicki z Rawskiej Inicjatywy Samorządowej zdobył 5 głosów poparcia. Na kandydaturę Adama Iwaszkiewicza prezesa Rawsko-Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej nasi rozmówcy oddali 4 głosy.
Wszyscy kandydaci mają pole do popisu, aby zdobyć aprobatę niezdecydowanych rawian. Część mieszkańców nie wiem, ile osób staruje w wyborach na burmistrza i nie znają wszystkich nazwisk. Ci, co chwalą obecnego burmistrza podkreślają, że przez te 3 kadencje wiele zrobił dla Rawy i jest dobrym gospodarzem. Przeciwnicy domagają się zmian. Zamiast kwiatów w mieście chcieliby nowe zakłady i miejsca pracy. Uważają, że 12 lat sprawowania władzy w zupełności wystarczy i czas na kogoś innego z nowymi pomysłami. Zwolennicy Dariusza Misztala widzą w nim prywatnego przedsiębiorcę, który tak jak oni, zmaga się z codziennymi problemami prowadzenia firmy. Uważają, że docenia wartość pracy i ma nowe spojrzenie na Rawę.
Anna Popłońska
Łowicz
W Łowiczu naszą sondę wyborczą przeprowadziliśmy w czterech z dziesięciu dzielnic miasta nad Bzurą. Wzięło w niej udział 50 osób w różnym wieku oraz parających się różnymi zawodami.
Najwięcej, bo aż 20 z naszych respondentów twierdziło, że nie ma jeszcze pewnego wyborczego typu na burmistrza Łowicza. Co niepokojące, aż 10 wprost stwierdziło, że na wybory się nie wybiera. Jedni mówili, że niczego one nie zmienią, a inni twierdzili, że nie odpowiada im żaden ze zgłoszonych kandydatów.
Dziewięć osób deklarowało, że 16 listopada poprze obecnego burmistrza Krzysztofa Kalińskiego. – To dobry gospodarz – najczęściej mówili jego zwolennicy. Po pięć osób wyraziło chęć głosowania na znanego architekta Jarosława Śmigierę (Projekt Łowicz) oraz radnego miejskiego Roberta Wójcika (SLD), który jest zarazem dyrektorem Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Tu respondenci podkreślali, że mają dość zamieniania Łowicza w skansen i marginalizowania jego roli jako liczącego się ośrodka miejskiego.
Jedna osoba chciała natomiast oddać swój głosy Robertowi Sikorskiemu (Porozumienie Łowickie), byłemu wójtowi gminy Kocierzew Południowy. Nie zdradziła jednak, co ujęło ją w kandydacie wspieranym też przez PSL.
Przedsiębiorca Ewa Dębska (Przyszłość dla Łowicza) oraz były wiceprezydent Tomaszowa Mazowieckiego Grzegorz Haraśny (PO) w naszych prawyborach nie zdobyli żadnego głosu.
Oczywiście wyniki naszej sondy można traktować jedynie w kategorii wyborczej zabawy, gdyż dopiero w przyszłym tygodniu okaże się kto na wybory w ogóle pójdzie i na kogo zagłosuje.
Rafał Klepczarek