Prezydent Jażdżyk zwalnia i przyjmuje
Karol Dratkiewicz nie otrzymał absolutorium i Winicjusz Nowak został nowym prezesem spółki Miejski Zakład Komunikacji. Monika Kotowska odwołana ze stanowiska dyrektora Miejskiego Ośrodka Kultury, a miasto ogłosiło konkurs na nowego dyrektora. Niepewna przyszłość Mariana Sarniaka, prezesa miejskiej spółki pogrzebowej Ars.
Przeciwnicy prezydenta Skierniewic, czekający na ruchy kadrowe nowego włodarza miasta zaczynali już tracić nadzieję, że będą mogli skrytykować decyzje – jakiekolwiek – Krzysztofa Jażdżyka i posądzić go o obsadzanie stanowisk swoimi ludźmi.
Teraz odetchnęli. Zaczęło się
Preludium było zwolnienie Sylwestra Kardialika z funkcji wicedyrektora Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie (jego stanowisko uległo likwidacji) oraz Krzysztofa Kołodziejczaka z zarządzania Grabskim Siołem – ośrodkiem wypoczynkowym należącym do miejskiej spółki Zakład Utrzymania Miasta. Teraz ośrodkiem rządzi Krzysztof Pszczółkowski, wspierający kampanię prezydencką Krzysztofa Jażdżyka.
Następnie, przed świętami wielkanocnymi, stanowisko stracił Marek Pastusiak, odwołany z funkcji prezesa spółki Wod-Kan. Prezes nie krył zaskoczenia pośpiechem, choć spodziewał się, że pracę straci – jednak dopiero podczas walnego zgromadzenia zwoływanego zwyczajowo w maju. O odwołaniu prezesa Pastusiaka spekulowano już od momentu wygrania wyborów prezydenckich przez Krzysztofa Jażdżyka w listopadzie ub. roku. Prezydent potwierdził, że między innymi te spekulacje przyspieszyły jego decyzję.
Prezesem spółki Wod-Kan został Jacek Pełka, dotychczas dyrektor w firmie Coveris Rigid Polska. Jeszcze tydzień przed otrzymaniem nominacji był też wiceprezesem Stowarzyszenia Razem dla Skierniewic, którego liderem jest obecny prezydent miasta, ponadto wcześniej prezesował klubowi piłkarskiemu Sorento, którego prezesem honorowym jest również prezydent Krzysztof Jażdżyk.
– Jacek Pełka jest zaprzyjaźniony ze mną od lat i chyba jest oczywiste, że szukałem fachowców, których znam i sprawdziłem w działaniu – Krzysztof Jażdżyk odpierał zarzut, że po wygraniu wyborów spłaca polityczny dług.
A potem było już z górki
W piątek, 29 maja podczas , zgromadzenie wspólników miejskiej spółki MZK nie udzieliło absolutorium kończącemu kadencję prezesowi Karolowi Dratkiewiczowi i powołało na jego miejsce 55-letniego Winicjusza Nowaka, dotychczasowego kierownika okręgowej stacji kontroli pojazdów koło Nadarzyna.
– Zaczynałem jako kierowca, byłem dyspozytorem, na tirach też jeździłem. W latach od 1997 do 2001 byłem pracownikiem MZK w Skierniewicach, początkowo jako kierowca i śmiało mogę powiedzieć, że znam z siedemdziesiąt procent pracowników tej spółki. W 2010 roku uzyskałem tytuł inżyniera transportu na Politechnice Radomskiej – mówi Winicjusz Nowak. – Jeśli chodzi o sprawy techniczne, to zaskoczyć niczym się nie dam, a w sprawach księgowych spółki muszę się rozejrzeć. Jestem prezesem dopiero od jednego dnia i czterech godzin – dodaje, pytany o przyszłość MZK w Skierniewicach i plany rozwoju.
Karol Dratkiewicz ma trzymiesięczne wypowiedzenie bez obowiązku świadczenia pracy.
Marian Sarniak, prezes spółki Ars / fot. Sławomir Burzyński
Co z pozostałymi spółkami miejskimi?
Absolutorium otrzymali już prezesi Energetyki Cieplnej, Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, Ośrodka Sportu i Rekreacji Nawa i Zakładu Utrzymania Miasta. Na zgromadzenie wspólników, które musi odbyć się do końca czerwca, czeka jeszcze spółka Ars (pierwszy termin został odwołany). Jej prezes, Marian Sarniak, szykuje się do zwolnienia. Jako następca typowany jest łowczy z koła „Bóbr” i kolega prezydenta Jażdżyka, również myśliwego.
– Nie wiem, ciężko powiedzieć, czy pan Jaworski będzie prezesem, czy pan Sarniak zostanie. Poczekajmy – Krzysztof Jażdżyk uchyla się od jasnej odpowiedzi.
Mariusz Jaworski jest bardzo zdziwiony domniemaniami na swój temat.
– Jestem współwłaścicielem innego zakładu pogrzebowego i swoich udziałów nie sprzedałem, samo to wyklucza moją kandydaturę – mówi.
Tymczasem prezydent przyznaje, że prezes Sarniak sobie „nagrabił’, nie pojawiając się ani razu w jego gabinecie od czasu listopadowych wyborów.
– Byłem dwa czy trzy razy w urzędzie, na korytarzu prezydent się przywitał i wyszedł. Jak ktoś unika rozmowy, to miałem pchać się na chama? Powinien przyjechać na cmentarz, porozmawiać. Trębski jaki był, taki był, ale przyszedł, przywitał się – komentuje Marian Sarniak, przebywający obecnie na zwolnieniu lekarskim. Do osiągnięcia wieku emerytalnego brakuje mu 11 miesięcy.
W ostatni piątek stanowisko straciła też Monika Kotowska, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Kultury.
– Powodem były konflikty wewnątrz firmy oraz słaba promocja kultury – wyjaśnił prezydent.
Jak precyzuje, w zarządzanej przez nią jednostce było „dużo niezdrowych sytuacji, wewnętrzne problemy”. Skarg na piśmie na Kotowską nie było, bo „każdy się bał”. Może coś w tym jest, bo nieoficjalnie wiemy, że po ogłoszeniu dymisji w MOK otwarto szampana…
Pani dyrektor, zatrudniona w ub. roku na czas nieokreślony, dostała trzymiesięczne wypowiedzenie i nie ma obowiązku świadczenia pracy. Krzysztof Jażdżyk widzi ją jednak na stanowisku instruktora, prowadzącego zajęcie taneczne i zespół 4-20.
– Pani Kotowska jest tym zainteresowana – twierdzi prezydent.
W ostatni poniedziałek ogłoszono konkurs na dyrektora MOK. Na „giełdzie” nazwisk nowego szefa placówki wymieniany jest Filip Urbanek, były radny startujący z komitetu wyborczego Krzysztofa Jażdżyka Razem dla Skierniewic. Jego prawą ręką ma podobno zostać zwolniony z MOK Ryszard Krasnodębski. Jesienią ub. roku uczestniczył on w pracach komitetu wyborczego Krzysztofa Jażdżyka, przedstawiany jako ekspert od skierniewickiej kultury.
– Kto będzie następcą pani Kotowskiej wybierze komisja konkursowa. Może pan Filip będzie startował? – ucina te spekulacje prezydent Skierniewic.
Dokumenty można składać do 12 czerwca. Jednym z zainteresowanych jest Wojciech Smyk, wieloletni pracownik byłego Wojewódzkiego Domu Kultury i Młodzieżowego Centrum Kultury.
– Jestem najlepszym kandydatem ze Skierniewic na to stanowisko, mam doświadczenie i chciałbym, żeby MOK był prowadzony przez ludzi dla ludzi – mówi.
Jeśli chodzi o kadrę kierowniczą ratusza, od 1 lipca wejdzie w życie nowy regulamin organizacyjny urzędu i wtedy okaże się, którzy z naczelników zostaną, a którzy nie.