Prezydent Krzysztof Jażdżyk mówi "nie" hejterom

Czytaj dalej
Fot. archiwum
Magdalena Grajnert, Agnieszka Kubik

Prezydent Krzysztof Jażdżyk mówi "nie" hejterom

Magdalena Grajnert, Agnieszka Kubik

Krzysztof Jażdżyk zareagował na pomówienia zamieszczane w internecie. Czarę jego goryczy przelał jeden z ostatnich wpisów, dotyczący jego życia prywatnego oraz życia prywatnego wiceprezydenta Jarosława Chęcielewskiego. Sylwester Kardialik twierdzi: on chce mnie zniszczyć.

Sylwester Kardialik, były wicedyrektor MOPR, otrzymał z Kancelarii Adwokackiej E. i M. Krassowscy w Łodzi, obsługującej skierniewicki ratusz, wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych. Kancelaria działa w oparciu o pełnomocnictwo udzielone jej przez prezydenta Skierniewic.

W piśmie prawnik wzywa do "zaniechania naruszeń dóbr osobistych mojego Mocodawcy w postaci dobrego imienia i usunięcia zniesławiających go wpisów z portalu internetowego Facebook."

Sylwester Kardialik otrzymał pismo po tym, jak zamieścił na Facebooku wpis wkraczający w prywatne życie prezydenta Skierniewic oraz jego zastępcy.

Pytał w nim: "Czy to prawda, że Jażdżyk wyprowadził się od żony do nowej (trzeciej) kobiety? (...) Czy to prawda, że Chęcielewski (Vice) wyprowadził się z domu i zamieszkał z nową partnerką?"

Wpis wywołał reakcję ze strony Krzysztofa Jażdżyka, który obawia się "utraty zaufania niezbędnego dla pełnienia przezeń funkcji", także w kontekście sugerowania możliwości popełnienia przestępstwa - a takie właśnie insynuacje, zdaniem prezydenta, pojawiły się w internetowych wpisach Sylwestra Kardialika.

Były dyrektor MOPR czuje się pokrzywdzony. Twierdzi, że chciał tylko "przeciąć krążące w mieście plotki".- Wszędzie o tym mówią, w kolejce, nawet w kościele - stwierdza i dodaje, że jest zaskoczony reakcją prezydenta. - Uważam, że Jażdżyk chce mnie zniszczyć.

Krzysztof Jażdżyk stawia sprawę jasno. - Decyzje, które podejmuję jako prezydent Skierniewic, są zawsze z myślą o dobru mieszkańców - mówi. - Wystąpiłem do kancelarii o wezwanie byłego pracownika do zaniechania naruszeń dóbr osobistych w postaci mojego dobrego imienia oraz o usunięcie zniesławiających mnie wpisów z portalu internetowego. Kancelarię opłacam z własnej kieszeni.

Prezydent twierdzi jednak, że pozywa Sylwestra Kardialika za sformułowania typu "Jażdżyk to ewidentny oszust i manipulant". - Wolność wypowiedzi nie ma przymiotu wartości absolutnej, w demokratycznym państwie nie można przekraczać pewnych granic - dodaje.

Sylwestra Kardialika taka logika nie przekonuje. - Wolność słowa jest tylko wtedy, gdy się mówi to, czego sobie ratusz życzy - kwituje.

Sylwester Kardialik (na zdjęciu) wciąż ma żal do Krzysztofa Jażdżyka, że po zwolnieniu go z MOPR nie otrzymał innej propozycji pracy

Magdalena Grajnert, Agnieszka Kubik

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.