Skierdelek zapytał prezydenta Leszka Trębskiego, co będzie – pod warunkiem oczywiście, że wygra – z jego podwładnym Tadeuszem Rudzikiem...
... prezesem ZGM, który miał odwagę wystartować z wyborach na prezydenta Skierniewic i być jego konkurentem.
- Nic nie będzie, a co ma być? – prezydent udał zdziwionego pytaniem.
- Pan Rudzik ma zupełnie inną wizję rozwoju miasta niż pan, co często podkreślał w swoich reklamach – Skierdelek na to.
- Ja się zdziwiłem, że pan Rudzik ma inną wizję miasta niż ja – westchnął prezydent.
- I co, zwolni go pan? – Skierdelek drążył dalej.
- Nie, jeśli będzie uczciwie pracował, to nie musi się martwić o swoją przyszłość... – zaczął prezydent.
- A jest pan z jego pracy zadowolony? – dociekał dalej Skierdelek.
- Raczej nie, bo za jego prezesury odeszły trzy wspólnoty mieszkaniowe.... – i tu zaczęła się wyliczanka grzechów eks już chyba prezesa Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.
Jak wszyscy bowiem wiemy, prezydent Leszek Trębski mściwy nie jest i grzechy innym wybacza.