W lutym, podczas wiecu wyborczego Andrzeja Dudy w Łowiczu, mieszkaniec miasta wystąpił z transparentem o treści „Mamy durnia za prezydenta”. Został zatrzymany, a sprawą zajęła się prokuratura. 31 lipca sąd go uniewinnił.
Jak relacjonowała osoba obecna na wiecu, policja szybko odebrała 65-letniemu mężczyźnie transparent, a później zatrzymała mieszkańca Łowicza. Napis na transparencie brzmiał „Mamy durnia za prezydenta” i był podpisany inicjałami L. W. Jak się okazuje był to cytat wypowiedzi Lecha Wałęsy, który w 2007 r. w jednym z programów telewizyjnych w ten sposób powiedział o ówczesnym prezydencie Lechu Kaczyńskim.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu postawiła zatrzymanemu mężczyźnie zarzut publicznego znieważenia prezydenta RP przez to, że użył słów powszechnie uważanych za obelżywe, co jest zagrożone karą pozbawienia wolności do trzech lat.
Akt oskarżenia wobec łowiczanina został skierowany do Sądu Okręgowego w Łodzi. Na posiedzeniu, które odbyło się 31 lipca, 65-latek został uniewinniony.
- Podstawą takiego orzeczenia sądu jest artykuł 17 kodeksu postępowania karnego, paragraf 1, punkt 1 i 2 - powiedział nam Damian Krakowiak, rzecznik prasowy do spraw karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.
Przywołany przez rzecznika artykuł kodeksu postępowania karnego mówi: „Nie wszczyna się postępowania, a wszczęte umarza, gdy: 1) czynu nie popełniono albo brak jest danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie jego popełnienia; 2) czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa”.
Sędzia Sądu Okręgowego w Łodzi swoje orzeczenie uzasadniała między innymi faktem, że była to kampania wyborcza prezydenta, który był jednocześnie kandydatem na to stanowisko na kolejną kadencję, a wiece wyborcze nie są przykładem kurtuazji. Wspomniała również, że bardzo często politycy w takich przypadkach używają ostrego języka wobec swoich przeciwników, a Andrzej Duda nie był wyjątkiem od tej reguły.
Sędzia wskazała również na fakt, że zacytowane przez łowiczanina słowa Lecha Wałęsy były już przez wiele lat analizowane przez prawników i w rezultacie prokuratura nie znalazła uzasadnienia dla kontynuowania postępowania. Przypomnijmy, że postępowanie to zostało umorzone.
Sąd Okręgowy w Łodzi był w tej sprawie pierwszą instancją, zatem jego orzeczenie nie jest prawomocne.