Prezydent Skierniewic wie z kim trzymać
Prawdopodobnie najdroższy żłobek w Polsce powstaje w Skierniewicach. Czyżby dzięki koneksjom z PSL?
Skierniewicki samorząd zdobył gigantyczne dofinansowanie budowy żłobka.
Placówka dla 160 dzieci, której budowa rozpoczęła się w Skierniewicach, będzie kosztowała 13 mln 500 tys. zł, z czego miasto z własnej kasy musi wyłożyć 7 milionów zł, zaś pozostałe 6,5 miliona pochodzi z dotacji w ramach rządowego programu „Maluch” Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. To największa kwota, jaką przyznano z tego programu, znakomita większość projektów musiała zadowolić się kwotami licznymi nie w milionach, a setkach tysięcy.
Publiczny żłobek w Skierniewicach może przyjąć 110 dzieci. Ofertę uzupełnia żłobek prywatny dla 16 maluchów. W ub. roku zabrakło miejsc dla 40 dzieci.
Skierniewicki samorząd mógł uzyskać największe w Polsce dofinansowanie w ramach programu „Maluch” prawdopodobnie dzięki wstawiennictwu Dariusza Klimczaka, szefa łódzkich struktur PSL i wicemarszałka województwa łódzkiego u Władysława Kosiniaka-Kamysza, szefa Ministerstwa Pracy i wiceprezesa PSL.
Wicemarszałek województwa w listopadowych wyborach poparł kandydaturę Krzysztofa Jażdżyka na prezydenta Skierniewic i gdy ten wygrał, w kwietniu tego roku w samorządowej spółce Energetyka Cieplna w Skierniewicach pracę na stanowisku wiceprezesa znalazła 24-letnia narzeczona Dariusza Klimczaka (złożyła rezygnację po medialnej burzy). Na ich ślubie, jaki w ubiegłą sobotę odbył się w Rawie Mazowieckiej, był nie tylko prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Janusz Piechociński, ale też minister Kosiniak-Kamysz i oczywiście prezydent Skierniewic.
Tymczasem w warszawskiej dzielnicy Białołęka za zaledwie dwa miliony więcej powstanie nie jeden, a trzy żłobki, w sumie na 540 miejsc.
O tej bulwersującej sprawie rozmawiamy z prof. Stefanem Krajewskim, ekonomistą i byłym wojewodą łódzkim.