Próba sił wciąż trwa. Były prezydent marzy o powrocie
Władza przyciąga niczym magnes, Leszek Trębski chce ponownie zawalczyć o prezydenturę. Krzysztof Jażdżyk stara się unikać zaczepek byłego prezydenta, ale często emocje są silniejsze.
Sesje Rady Miasta Skierniewice wyglądają niemal identycznie jak w poprzedniej kadencji, tyle tylko, że zmienili się aktorzy.
W roli opozycjonisty występuje radny Leszek Trębski, który swoim zachowaniem dowodzi, że nie może pogodzić się z utratą władzy. Wspiera go radna Beata Jabłońska, której nie podobają się w zasadzie żadne decyzje podejmowane przez obecną władzę. Z kolei prezydent Krzysztof Jażdżyk stara się unikać bezpośredniej konfrontacji ze swoim odwiecznym adwersarzem, ale nie zawsze mu się to udaje. Zresztą nie wszystkim taka defensywna postawa się podoba.
- Na zapytania i interpelacje prezydent nie odpowiada wprost, ale wzorem poprzednika mówi, że udzieli odpowiedzi na piśmie. To śmieszne, bo pan Jażdżyk właśnie takie zachowania byłego prezydenta krytykował - mówi jeden z radnych miejskich, a Leszek Trębski dodaje, że radni tracą cenny czas chcąc usłyszeć odpowiedź na zadane pytanie, gdyż przewodniczący rady Andrzej Melon za każdym razem pyta o pozwolenie na jej udzielenie prezydenta, a dopiero ten wskazuje osobę, która ma to zrobić.
Przytyków i złośliwości na ostatniej sesji RM było sporo. Gdy Jażdżyk wymieniał inwestycje zaplanowane na najbliższą kadencję dodając, że wiele z nich zostało wcześniej zaniechanych, Trębski skwitował, że "proszę pamiętać, że nie na panu się te inwestycje zaczęły, ale mam nadzieję, że na panu się zakończą". Gdy Trębski sprzeciwiał się planom powołania spółki OSiR twierdząc, że są to "fanaberie w celu utopienia setek tysięcy złotych", Jażdżyk odparował, że "w listopadzie ubiegłego roku mieszkańcy zadecydowali, że właśnie fanaberii więcej nie będzie". Gdy wiceprezydent Jarosław Chęcielewski ubolewa, że w Rynku nie będzie plaży, Trębski zapytał: "Pan ubolewa? Powinien pan iść z kwiatami do pani Stareckiej, która sprzeciwiła się temu idiotycznemu pomysłowi".
Kilka uchwał zostało jednak podjętych. Dokonano wielu przesunięć w budżecie, między innymi 800 tys. zł ma zostać przeznaczone na zakup nowego auta dla OSP Skierniewice, 700 tys. zł przesunięto na bieżące funkcjonowanie urzędu miasta - chodzi m. in. o projekt na jego modernizację oraz o wypłatę 300 tys. zł wraz z odsetkami z tytułu przegranych spraw w sądzie (uszczerbek na zdrowiu w przypadku trzech osób oraz sprawa budowy orlika przy jednej ze szkół w mieście - przyp. red.); wniesiono aporty dla spółek Eko-Region i Zakładu Utrzymania Miasta oraz dla nowo tworzonej spółki OSiR. Powstała też komisja uzdrowiskowa, w skład której weszli radni: Chadamik, Zegarek, Moskwa, Jek i Oleksiński, która ma kontynuować sprawy związane z uzdrowiskiem, a raczej wygaszaniem tego projektu. Nie zyskała poparcia kandydatura Beaty Jabłońskiej, zgłoszona przez Leszka Trębskiego, który argumentował, że radna kwestie związane z uzdrowiskiem zna jak nikt, gdyż zajmowała się nimi przez ostatnie lata.
Radna Jabłońska odczytała z kolei pismo nauczycieli LO im. B. Prusa w sprawie utworzenia w murach tej placówki Gimnazjum nr 5 oraz listu, którego autentyczność grono pedagogiczne podaje w wątpliwość; pytała też, czyją decyzją, z imienia i nazwiska, została wygaszona strona uzdrowiskowa na ratuszowej stronie internetowej. O tej sprawie napiszemy wkrótce.
Radni PiS wystosowali też oświadczenie, by rondo kończące ulicę Pieniążka, na ul. Rawskiej, nazwać rondem im. Lecha Kaczyńskiego. O innych poruszanych na sesji tematach będziemy sukcesywnie pisać.
Szkoda, że na sesji, mimo, że godzina 16 jest bardziej dogodna od dawnej porannej, nie ma wielu mieszkańców. W zasadzie można ich policzyć na palcach jednej ręki, a przecież to w ich sprawach podejmowane są decyzje.