Proces właściciela piekarni trafi na sądową wokandę
W Sądzie Rejonowym w Łowiczu na początku marca rozpocznie się proces właściciela zakładu piekarniczo-cukierniczego z pow. skierniewickiego oraz jego byłej żony. 41-letni mężczyzna został oskarżony przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi o przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu oraz o oszustwa, w których miała mu pomagać była partnerka życiowa. Obojgu grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Z ustaleń prokuratora Łukasza Majchrzaka wynika, że mężczyzna prowadził produkcję wyrobów cukierniczych i pieczywa na dużą skalę. Początkowo produkcja odbywała się pod Skierniewicami, a następnie rozszerzono ją i przeniesiono do Łowicza.
W trakcie funkcjonowania przedsiębiorstwa w latach 2009-2013 oskarżony zawarł z różnymi instytucjami finansowymi szereg umów leasingowych, w wyniku których pozyskał dla firmy urządzenia i pojazdy służące do jej bieżącej działalności. Każdy z dokumentów zawierał zapis, iż właścicielem mienia jest strona finansująca i w przypadku wypowiedzenia umowy ma ona prawo zażądać natychmiastowego zwrotu przedmiotu leasingu. Takiej procedurze podlegała m. in. maszyna wielozadaniowa wartości ponad 375 tys. zł, instalacja silosowa za prawie 600 tys. zł, system załadunku ze stacją dokującą za ponad 500 tys. zł oraz linia do produkcji bułek za blisko 1,4 mln zł (wszystkie kwoty podane netto).
W sierpniu 2013 roku powstały pierwsze znaczące opóźnienia w spłacie rat leasingowych przez firmę 41-letniego obecnie przedsiębiorcy. Przedsiębiorstwo finansowe, z którym mężczyzna zawarł ponad 20 umów tego typu, wezwało biznesmena do spłaty powstałego zadłużenia. Gdy to nie odniosło oczekiwanego skutku, to wypowiedziało umowy, ale otrzymało zwrot tylko części objętego leasingiem mienia.
Sytuacja finansowa zakładu piekarniczo-cukierniczego stawała się coraz gorsza. Nie płacono nie tylko firmom leasingowym, ale także zalegano przelewami na rzecz dostawców. Śledczy uważają, że od kwietnia do lipca 2014 roku oskarżony stworzył trzy nowe podmioty gospodarcze, w oparciu o które planował kontynuować dotychczasową produkcję, pozbywając się jednocześnie zobowiązań ciążących na zadłużonym zakładzie. Ten ostatni zaprzestał działalności w połowie 2014 roku, gdy suma wymaganych płatności stała się wyższa niż kapitał własny.
Więcej w piątkowym (2 marca) wydaniu "ITS" oraz na tygodnikits.pl.