Program Rodzina 500 plus sprawił, że rodzice nie boją się braku pieniędzy
Ponad 38 mln zł wypłaciły skierniewicki MOPR i łowicki MOPS rodzinom w ciągu minionego roku. Rodziny nie boją się już biedy, ale skutki programu odczuwają lokalni przedsiębiorcy.
Zarówno zwolenników, jak i przeciwników funkcjonowania programu Rodzina 500 plus nie brakuje. Chociaż wypłaty są potężnym obciążeniem dla budżetu państwa, to należy przyznać, że rodziny funkcjonują obecnie bez strachu o realizację bieżących potrzeb.
- Program bardzo mi pomógł - mówi Kamila z Klubu Mamy Skierniewice. - Pieniądze spożytkowałam m.in. na dojazdy z dzieckiem do lekarzy i zapewnienie leków Michasi.
- Ze względu na wcześniactwo syna mieliśmy dużo kontroli lekarskich - dodaje Ania. - W sumie te 500 złotych wychodziło na paliwo do samochodu czy recepty i wizyty lekarskie. Myślę, że gdyby nie program, to mogłoby być licho...
- Każdy dodatkowy zastrzyk pieniędzy jest „na plus” - zauważa Kasia. - Część zaoszczędziliśmy i trzymamy na wypadek niezaplanowanych większych wydatków na dzieci, a część zasiliła niedopinający się comiesięczny budżet domowy, z którego gros idzie na dzieci: leki, szczepionki, badania, a czasem i zabawki, pieluszki, produkty do pielęgnacji. Dobrze, że 500 plus jest, ale z drugiej strony jakim kosztem? - kwituje.
Skierniewicki MOPR od 1 kwietnia 2016 do 31 marca 2017 wydatkował na same świadczenia wychowawcze kwotę 26 mln 491 tys. zł. Koszty obsługi wyniosły ponad 320 tys. zł - na to składa się wyposażenie stanowisk i zatrudnienie osób do obsługi petentów.
- Z programu Rodzina 500 plus w mieście korzysta 3.406 rodzin - informuje Janina Wawrzyniak, dyrektor ośrodka. - Świadczenie wychowawcze przyznano na 4.868 dzieci. Tylko cztery rodziny otrzymały zmianę formy wypłaty świadczenia wychowawczego z pieniężnej na rzeczową.
W marcu 2017 roku świadczenia wychowawcze zostały wypłacone 3.219 rodzinom na 4.581 dzieci - w sumie ok. 2 mln 288 tys. zł. 2.144 rodziny otrzymały pieniądze na 1 dziecko, 827 na dwoje, 192 na troje dzieci, 33 na czworo dzieci, 2 rodziny otrzymały świadczenia na 5 dzieci i 4 rodziny - na 6 dzieci.
W marcu w formie rzeczowej świadczenia otrzymały trzy rodziny na 9 dzieci na kwotę 4.500 zł.
Marek Dziedziela, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Łowiczu, bardzo dobrze ocenia wprowadzony program. W jego ramach w Łowiczu wypłacono ponad 11,9 mln zł.
- Pojawiło się wreszcie świadczenie, które wzmacnia, a nie rozbija rodzinę - mówi szef MOPS w Łowiczu. - Gdy w 2004 roku wprowadzono świadczenia rodzinne to po roku liczba rozwodów zwiększyła się w kraju o 60 tysięcy. Po wprowadzeniu 500 plus jest ona mniejsza o 5 tysięcy. Dzieje się tak dlatego, że o wypłatę świadczeń rodzinnych najłatwiej miały matki samotnie wychowujące dzieci…
Rządowym programem objęto w Łowiczu prawie 2 tys. rodzin z ponad 2,9 tys. dziećmi. Oznacza to, że finansowe wsparcie otrzymało 55 proc. wszystkich łowiczan w wieku do 18. roku życia.
- Nie mieliśmy ani jednego przypadku, aby pomoc finansowa z powodu jej marnotrawienia zamieniona została na rzeczową - dodaje Urszula Markowicz, zastępca dyrektora MOPS w Łowiczu. - W całym województwie łódzkim takich przypadków również było niewiele, bo tylko 224.
Nie brakuje jednak rodziców, którzy dostrzegają gorszą stronę programu.
- Ja mam bliźnięta, więc jedno dostaje, a drugie nie - mówi Joanna, również z KMS. - Kiedy wypełniałam wniosek pani z MOPR kazała mi sobie wybrać, które dziecko będzie dostawać 500 złotych... Mąż prowadzi działalność gospodarczą i odczuł ten program na sobie - poprzez podwyżkę m.in. ZUS i podatku... - dodaje mieszkanka Skierniewic.
Pani Sylwia nie kryje rozgoryczenia.
- Mam dwójkę dzieci, jedno jest z lepszego, drugie z gorszego „sortu” - mówi skierniewiczanka. - Program podreperował budżet domowy, część odkładamy na przyszłość dzieci, a część na dokształcanie np. dodatkowe lekcje angielskiego. Wolałabym, żeby te pieniądze pomogły wrócić bezrobotnym rodzicom na rynek pracy i dały większe szanse zapisania się do lekarza specjalisty.
Nie ulega wątpliwości, że wsparcie finansowe pomaga funkcjonować rodzinom.
- Rozmawiamy z naszymi podopiecznymi i zauważamy, że już nie ma w nich lęku przed brakiem pieniędzy - mówi dyrektor Wawrzyniak. - Opowiadają, że środki z programu przeznaczają je na rehabilitację, korepetycje i rozwijanie pasji u swoich dzieci.