Prokuratura nie dopatrzyła się winy burmistrza Łowicza
Pod koniec lipca Prokuratura Rejonowa w Łowiczu umorzyła śledztwo związane z zarzutami stawianymi burmistrzowi Krzysztofowi Kalińskiemu przez Wojciecha Gędka. Szef łowickiego Klubu Gazety Polskiej zaskarżył decyzję śledczych do sądu.
W grudniu 2014 roku prokuratura wszczęła śledztwo związane z rzekomym niedopełnieniem przez włodarza miasta obowiązków służbowych i przekroczeniem przez niego kompetencji burmistrza. Sprawa dotyczyła miejskiej działki na os. Górki. Kuria Diecezjalna Łowicka na styku ulic Łęczyckiej i Miodowej chce zbudować nowy kościół, który będzie centrum nowej parafii. Sprzeciwiają się temu okoliczni mieszkańcy.
Wojciech Gędek poinformował śledczych, że burmistrz Krzysztof Kaliński nie dopełnił obowiązków służbowych za sprawą braku realizacji uchwały Rady Miejskiej w Łowiczu z 2007 roku. Ustalała ona warunki zagospodarowania tej działki na cele związane z budową nowej świątyni.
Drugi zarzut opierał się na tym, że szef miejskiego samorządu rozpoczął realizację procedury związanej ze zmianą przeznaczenia spornego gruntu. Finałem tych działań było podjęcie w tym roku przez Radę Miejską w Łowiczu uchwały dopuszczającą budowę na Górkach także obiektów, które nie mają przeznaczenia sakralnego. Co z resztą oprotestowały u wojewody łódzkiego przedstawiciele władz kościelnych diecezji łowickiej.
Decyzja radnych motywowana była wynikiem konsultacji społecznych, w których kilka lat temu górczanie sprzeciwili się koncepcji budowy kościoła na miejskiej działce.
- Śledztwo w tej sprawie zostało umorzone 21 lipca z powodu braku znamion popełnienia czynu zabronionego - informuje Jacek Pakuła z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
- Nie zgadzam się z tą decyzją i liczę, że zmieni ją sąd - mówi z kolei szef Klubu Gazety Polskiej w Łowiczu.