Promują karmienie piersią [GALERIA]
Skierniewiczanki biorą udział w sesjach zdjęciowych promujących karmienie piersią.
To część ogólnopolskiej akcji The Milky Way, którą w Skierniewicach zapoczątkowała Monika Umańska, fotograf.
Zapytaliśmy mamy czym dla nich jest karmienie piersią i czy karmią w miejscach publicznych.
Beata Hołdaj, mama 3-miesięcznej Wiktorii
- Karmienie jest dla mnie budowaniem niesamowitej więzi ze swoim dzieckiem. Jest też świadomością, że stanowi dobrodziejstwo zdrowotne dla naszej pociechy. Dziecko poprzez bliskość i czułość swojej mamy czuje się bezpieczne. Dodatkowo, wiem, że daję dziecku to, czego najbardziej potrzebuje. Przecież nie ma nic zdrowszego i cenniejszego niż mleko matki, które zaspokaja potrzeby żywieniowe oraz emocjonalne. Natury nie oszukasz… pokarm matki jest optymalnym rozwiązaniem!
Czy karmię w miejscach publicznych? Oczywiście! Należę do grupy kobiet, które nie mają z tym problemu. Matki też chcą wyjść z domu! Dziecko sygnalizując swój głód, nie jest świadome czy wypada, czy też nie, żeby mama mogła je nakarmić w miejscu, w którym aktualnie się znajdują. Nie wyobrażam sobie nie zaspokoić jednej z najważniejszych potrzeb mojego dziecka. Mimo wszystko staram się robić to dyskretnie. Wystarczy okryć pierś np. pieluchą.
Klaudia Markowska, mama 18-miesięcznej Zuzy
- Teraz o wiele więcej mam karmi dzieci mieszanką niż piersią i warto zwracać uwagę na to, że jednak najlepszy pokarm dla dziecka to ten z piersi mamy i nawet najdroższy produkt tego nie zastąpi. Projekty takie jak ten mają na celu sprawienie, żeby karmienie niemowląt piersią znów stało się modne. Sama karmię 18 miesięcy i zamierzam karmić jeszcze długo. Niestety żyjemy w społeczeństwie, w którym tak długie karmienie jest postrzegane bardziej jako powód do wstydu niż do dumy.
Karolina Jaworska-Rutkiewicz, mama 3-letniego Szymona
- Stoczyłam walkę o karmienie piersią. Po nagłej cesarce, powikłaniach, nie było łatwo. Położne w szpitalu... szkoda gadać. Pokazywały mnie sobie palcami, komentowały, bo nie wyraziłam zgody na dokarmianie syna mieszanką. Karmiłam 2,5 roku regularnie, teraz jeszcze czasem się dokarmiamy.
Karmiłam w miejscach publicznych, ale starałam się nie eksponować gołego biustu - nie każdemu może to odpowiadać. O ile karmienie malutkiego dziecka nie wzbudza większego zainteresowania, o tyle karmienie starszego dziecka to już jest "show" i czymś, na co ludzie zwracają uwagę, czasem niewybrednie komentują.
Monika Umańska, fotograf akcji The Milky Way, mama 9-miesięcznej Mai
- Ludzie zapomnieli jak istotne jest karmienie piersią. To wspaniały okres w życiu każdej z mam. Właśnie wtedy nawiązuje się prawdziwa więź między mamą a dzieckiem.
Kasia Śniegula-Kruk
- Dla mnie najpierw karmienie piersią było czarną magią, nie do ogarnięcia jakoś w myślach. Sama jestem dzieckiem karmionym mieszanką i zawsze mi mama o tym przypominała w opowiastkach o dzieciństwie.
Po doczytaniu kilku pozycji i po konsultacjach z położną w szkole rodzenia karmienie piersią stało się oczywiste. Miałam wiele obaw, nie wszystko poszło gładko za pierwszym razem, ale karmiłam swoją starszą córkę 6,5 miesiąca. Młodszą chciałabym karmić dłużej.
Karmię w miejscach publicznych, nie mam z tym problemu, ale nie eksponuję ciała ani nie każę na siebie patrzeć. Nie dorabiam też jakiejś wielkiej otoczki do karmienia piersią. Dla mnie jest to naturalny sposób na zaspokojenie potrzeb mojego dziecka. Moje dzieci były bezsmoczkowe, ale tego smoka wieczorem zastępował i zastępuje im pierś.
Ten czas, wieczorny, to jest czas tylko dla mnie i dla dziecka właśnie: moment podsumowania dnia, ciepła, czułości, to czas na poprzytulanie się.