Skierdelek doszedł do wniosku, że radni gminy Skierniewice po wyborach mają gdzieś swoich wyborców. Teraz są już niepotrzebni, więc po co udostępniać im swoje numery telefonów?
Na pytanie o numer telefonu do przewodniczącego rady gminy, urzędniczka odpowiedziała:
– Nasi radni nie wyrazili zgody na upublicznienie ich prywatnych numerów telefonów. Chcą mieć spokój po pracy.
– Chcą mieć spokój? – zdziwił się Skierdelek. – Po co w takim razie kandydowali do rady gminy?