Radni nie zgodzili się na warunki stawiane przez opozycjonistę
Wojciech Gędek miał odebrać gratulacje na sesji rady miasta. Postawił jednak warunki, które nie zostały przyjęte przez jej członków.
Burmistrz Krzysztof Kaliński powiadomił Wojciecha Gędka, jednego z pierwszych przewodniczących łowickiej „Solidarności”, że na poniedziałkowej (27 lutego) otrzyma podziękowania za opozycyjną działalność w dobie PRL. Posiadacz prezydenckiego Krzyża Niepodległości i Solidarności oraz Krzyża Kawalerskiego Odrodzenia Polski nie pojawił się jednak na spotkaniu rady.
Włodarz miasta skontaktował się telefonicznie z Gędkiem z informacją, że dawny opozycjonista otrzyma list gratulacyjny związany z jego odznaczeniami. Działacz solidarnościowy wstępnie na to przystał, ale pod warunkiem, że podziękowania przekaże mu jeden z wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, a nie jej szef Michał Trzoska.
- Pan Trzoska nie dorósł do sprawowanej funkcji - twierdzi Wojciech Gędek, który obecnie jest liderem łowickiego Klubu Gazety Polskiej. - Utrudniał mi zabieranie głosu na sesji oraz wprowadzał dla mnie limity czasowe wypowiedzi.
Po rozmowie z burmistrzem do ratusza wpłynęło pismo od dawnego szefa lokalnej „Solidarności”. Wojciech Gędek prosi w nim o uwzględnienie trzech warunków: w czasie uroczystości posiedzenie rady poprowadzi zastępca Michała Trzoski, zostanie na nią zaproszony kapłan z Kurii Diecezjalnej Łowickiej, a antykomunistyczny działacz będzie miał około 20 minut na wystąpienie.
- Po konsultacjach z radnymi doszliśmy wspólnie do wniosku, że nie możemy pozwolić na to, by osoba spoza rady w tak bezpardonowy sposób ingerowała w przebieg sesji - informuje Michał Trzoska, przewodniczący RM. - W związku z tym do zainteresowanego nie zostało wystosowane oficjalne pismo z zaproszeniem.