Radni podwładni na celowniku łowickiego posła
Poseł Cezary Olejniczak w imieniu Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Łowiczu zapytał wojewodę łódzką o legalność pełnienia mandatu przez trzech miejskich radnych związanych z burmistrzem Krzysztofem Kalińskim.
Na celowniku działacza SLD znalazł się trójka nowych członków Rady Miejskiej w Łowiczu: Krystian Cipiński (reprezentujący komitet wyborczy burmistrza Łowicza), Karina Sędkowska-Staszewska (PiS) oraz Krzysztof Olko (Koalicja Ziemi Łowickiej).
Co łączy tych samorządowców? Ano to, iż każde z nich pracuje w jednostce podległej ratuszowi. Cipiński oraz Sędkowska-Starszewska w Łowickim Ośrodku Kultury, a Olko w Ośrodku Sportu i Rekreacji. Radna z PiS jest też muzykoterapeutką w miejskim przedszkolu.
Poseł Cezary Olejniczak dopatruje się w tym konfliktu interesów, gdyż rada pełni funkcję kontrolną w stosunku do burmistrza, a troje radnych jest jego pośrednimi podwładnymi. Jedyny parlamentarzysta z powiatu łowickiego postanowił więc zapytać nadzór prawny wojewody, jak taka sytuacja ma się do ustawy o samorządzie gminnym.
Odpowiedź nadeszła. Wojewoda Jolanta Chełmińska odpisała, iż zwróciła się do Rady Miejskiej w Łowiczu o złożenie wyjaśnień w tej sprawie i wskazanie podstaw prawnych funkcjonowania ŁOK i OSiR. Po otrzymaniu tych danych służby nadzoru prawnego dokonają analizy "prawidłowości pełnienia mandatu" przez koalicjantów burmistrza Krzysztofa Kalińskiego.
On sam zapewnia, że prawo nie zostało naruszone. Włodarz Łowicza nie dopatruje się też w tej sytuacji konfliktu interesów przypominając, że wcześniej radni miejscy, m. in. z SLD, także zasiadali w radzie, jednocześnie pracując w placówkach podległych miastu.
Nic zdrożnego w pełnieniu podwójnej roli w miejskich strukturach nie widzą także sami łowiccy radni. Zapewniają, że nie boją się wyrażać własnego zdania.
W naszym regionie do podobnych sytuacji dochodzi też w Skierniewicach, gdzie radny Paweł Ludwicki pracuje w miejskiej spółce Wod-Kan, radna Beata Jabłońska w LO im. B. Prusa, a radny Tomasz Chadamik w SP nr 2.
W Rawie Mazowieckiej z podobną sytuacją mamy do czynienia w przypadku radnego Andrzeja Antosika, pracującego w miejskiej spółce Rawskie Wodociągi i Kanalizacja oraz Barbary Grzywaczewskiej zatrudnionej w Towarzystwie Budownictwa Społecznego.
Krzysztof Izdebski z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska twierdzi wprawdzie, że prawo nie zakazuje radnemu pracy w jednostce podległej, w której uzyskał mandat, chyba, że miałby piastować funkcję kierowniczą lub zostać zatrudniony bezpośrednio w urzędzie.
Reprezentant organizacji badającej przejrzystość życia publicznego podkreśla jednak, że funkcje te nie powinny być łączone, gdyż radny podwładny siłą rzeczy nie będzie chciał zajść za skórę włodarzowi gminy lub też narazić się krytycznym słowem, czy działaniem bezpośredniemu przełożonemu.