Radni zaradni
Po radnych: Melonie, Jeku i Staneckim pracę w spółce miejskiej znalazł kolejny radny, Jerzy Oleksiński. Rozpoczął właśnie pracę w ZGM.
Rzecz należy nazwać po imieniu: zatrudnianie radnego w trakcie kadencji można uznać za rodzaj korupcji politycznej. „Chciał-nie chciał” radny podlega wówczas pośrednio prezydentowi miasta, a taki układ może wpływać na decyzje podejmowane podczas głosowań.
Piszemy o tym od początku istnienia samorządu, co nie zmienia faktu, że podczas każdej kadencji rad miasta radni nie mają oporów przed przyjęciem ciepłych posadek, najczęściej w spółkach lub miejskich jednostkach. Tylko w tej kadencji pisaliśmy już o transferze przewodniczącego rady miasta Andrzeja Melona, który został kontrolerem w spółce Wod-Kan, Leszku Jeku, zatrudnionym na stanowisku kierowniczym w spółce MZK oraz Adamie Staneckim, który został dyrektorem w spółce ZUM. Teraz przyszedł czas na Jerzego Oleksińskiego, który rozpoczął pracę w dziale windykacyjnym spółki ZGM.
Oczywiście nikt nie widzi w tym niczego niestosownego.
- Dlaczego akurat pan Oleksiński? Bo był najlepszy (zaraz wyjaśnimy, o co chodzi - przyp. red.) - mówi Łukasz Paruzel, prezes ZGM. - Przed nami trudne zadanie odzyskania 6 milionów złotych od około 800 naszych dłużników, i tym właśnie zajmie się pan Oleksiński.
Co znaczy „najlepszy”? Wyjaśnia sam zainteresowany.
- Mam certyfikat obsługi systemu Krajowego Rejestru Dłużników, przeszedłem też szkolenie dotyczące ochrony danych osobowych - mówi Jerzy Oleksiński. - Pracy szukałem od dłuższego czasu, CV składałem w wiele miejsc. Moja wiedza i bogate doświadczenie przydadzą się w pracy w samorządzie. A głosować będę zgodnie z sumieniem - mówi.