Radny Trębski winnym pomawiania
Leszek Trębski został uznany winnym pomawiania prezydenta Krzysztofa Jażdżyka. Łódzki sąd odrzucił apelację miejskiego radnego.
W czwartek, 20 lipca Sąd Okręgowy w Łodzi w całości odrzucił apelację Leszka Trębskiego i uznał go za winnego pomawiania Krzysztofa Jażdżyka.
Czwartkowa rozprawa to konsekwencja wyroku skazującego, jaki w listopadzie ubiegłego roku wydał Sąd Rejonowy w Skierniewicach, uznając skierniewickiego radnego winnym pomówienia Krzysztofa Jażdżyka i narażenia go na utratę zaufania potrzebnego do pełnienia funkcji prezydenta Skierniewic.
Sąd wymierzył oskarżonemu 7 tys. zł grzywny, zwrot kosztów procesu i 700 zł na rzecz Skarbu Państwa.
Sprawa dotyczy wpisów w Internecie. Prezydenta Skierniewic zbulwersował wpis na jednym z profili na facebooku, gdzie jego dawny rywal w walce o fotel prezydencki dopytywał o szczegóły „ustawionego przetargu” działki przy ul. Łowickiej. Wpis sugerował, że warunki przetargu były tak skonstruowane, że nabyć działkę mogli tylko konkretne osoby, według autora wpisu „zaniżona w sposób skandaliczny” była też jej cena.
Leszek Trębski pytał również publicznie na facebooku, czy to przypadek, że „nabywcami zostali teściowie założycielki skierniewickiego Klubu Mamy, grupy wyróżniającej się w atakowaniu mnie w trakcie kampanii wyborczej? Czy to kolejna spłata Krzysztofa Jażdżyka za poparcie w kampanii?”
Zapytaliśmy, czy decyzja Sądu Okręgowego zaskoczyła radnego.
- Nie zrobiło to na mnie większego wrażenia, takiego wyroku spodziewaliśmy się z moją pełnomocnik - mówi Leszek Trębski.
Radny dodaje, że wyrok jest koniecznym etapem do dalszego kroku, jakim będzie przygotowanie kasacji do Sądu Najwyższego. Póki co złożył wniosek o odpis wyroku wraz z uzasanieniem.
- Mam nadzieję, że tam znajdą się sędziowie niezwiązani ze skierniewickim środowiskiem - dodaje Leszek Trębski.
Radny jest przekonany, że sędzia była stronnicza i nie powinna orzekać w jego sprawie. Twierdzi, że ona i jej rodzina są w bliskich relacjach z prawnikiem zaprzyjaźnionym z Krzysztofem Jażdżykiem, w związku z tym Katarzyna Wielichowska-Opalska była do pozwanego nieprzychylnie nastawiona.
- Znalazłem się w grupie kilkuset tysięcy Polaków, którzy zostali przez polskie sądy pokrzywdzeni - dodaje Leszek Trębski, który nadal chce dochodzić sprawiedliwości. - Bazując na własnych doświadczeniach i słuchając relacji ludzi, którzy z sądami mieli do czynienia, ta moja nadzieja jest coraz mniejsza. Ludzie tracą zdrowie i majątki, a sędziowie są bezkarni i nazywają się szczególną kastą.
Na uzasadnienie wyroku czeka też prezydent Skierniewic, który złożył stosowny wniosek. Nie ukrywa, że rozważa pozew cywilny.
- Wyrok skazujący w procesie karnym otwiera dalszą drogę, tym razem w procesie cywilnym - przyznaje Krzysztof Jażdżyk. - Rozważę taką możliwość, a jeśli się zdecyduję, będę chciał przeprosin i pieniędzy na cel charytatywny.
Kasacja wyroku, o którą planuje się postarać radny Tręsbki, musi mieć mocne przesłanki. Z uzasadnieniem należy się zwrócić do ministra sprawiedliwości lub rzecznika spraw obywatelskich.
- Moja mecenas twierdzi, że takich przesłanek nie ma - mówi Krzysztof Jażdżyk.