Ratunkiem będzie ustawa odorowa

Czytaj dalej
Fot. Dariusz Dzik
Magdalena Grajnert

Ratunkiem będzie ustawa odorowa

Magdalena Grajnert

Jedynym sposobem na pozbycie się problemu smrodu w mieście jest ustawa odorowa. Czy jest szansa, że wreszcie powstanie?

Jak dokuczliwa jest dla mieszkańców Skierniewic - w szczególności osiedla Widok - kwestia odoru, pisaliśmy niejednokrotnie. Po publikacji artykułów otrzymujemy od Państwa wiele telefonów, w których prosicie nas o pomoc.

- W nocy wstałam na chwilę do łazienki - opowiada kobieta mieszkająca przy ul. Armii Krajowej. - Kiedy wróciłam do łóżka poczułam tak mocny i nieprzyjemny zapach, że zrobiło mi się niedobrze. Musiałam zamknąć okno, chociaż jest gorąco i trudno spać bez chłodnego, nocnego powietrza.

Takich telefonów odbieramy znacznie więcej.

- Mieszkam przy ul. Północnej, ale gorzej mają jeszcze ci ze Skłodowskiej - mówi mieszkanka Skierniewic. - Siedzimy w domu przy zamkniętych oknach i nie możemy nawet wyrzucić na balkon pościeli do wietrzenia - żali się kobieta.

Podejrzenia co do źródła smrodu są różne. Najczęściej wymieniany jest Fungis i Wod-Kan, często mówi się też o Horteksie.

- Smród kalafiora czy brukselki, nie wiem zresztą, co to jest, znacznie narasta wieczorem i nocą. Podejrzewam, że firma wyłącza filtry, które na pewno są drogie, właśnie na noc. Przecież w sezonie cykl produkcyjny trwa całą dobę i zapach powinien być podobny niezależnie od pory. A tak nie jest - informuje nasz Czytelnik.

Firmy produkcyjne, jak wiemy, działają na podstawie ważnych zezwoleń i zgodnie z normami. Ustawy odorowej w Polsce nie ma, więc zapachu nikt nie zmierzy ani nie nakaże zmniejszenia jego intensywności. W efekcie mieszkańcy największego skierniewickiego osiedla mają poważny kłopot, na który dziś zwyczajnie nie ma rady. Jedynym sposobem na ułatwienie życia ludziom żyjącym w pobliżu przedsiębiorstw, które poza produktami wytwarzają smród, jest dobra ustawa odorowa.

- Prace nad tzw. ustawą odorową ponownie zostały wznowione, ale tak się dzieje dość systematycznie od lat 90. - mówi Dorota Rutkowska, poseł na Sejm RP z ramienia PO. - Nawet mamy przyjętą, chyba w 1997 roku, Krajową Strategię Zmniejszania Uciążliwości Zapachowych. Ministerstwo Środowiska obiecuje przygotować ustawę w ciągu roku. Czy tak będzie - zobaczymy - mówi.

Najlepsze i najskuteczniejsze przepisy antyodorowe obowiązują w Australii, a w Europie w Niemczech i Holandii.

- Z mojej strony będę zabiegała o to, aby do tworzonej ustawy wpisać branżę przetwórstwa owocowo-warzywnego - dodaje poseł Rutkowska. - To jest bardzo istotne, ponieważ w wielu krajach nie jest ona uznawana za uciążliwą zapachowo.

Losy ustawy trwają długo, bo brakuje determinacji na doprowadzenie jej do końca.

Mieszkanka Makowa, której dokucza sąsiedztwo Fungisu, ma na ten temat swoją teorię.

- Oczywiście, że jeszcze długo żadnej ustawy regulującej smród nie będzie - mówi kobieta. - Przecież działa lobby firm śmieciowych i produkcyjnych, które na takich lukach w prawie zarabiają. Za tymi firmami stoją wielkie pieniądze, a zarobki znacznie by się zmniejszyły, gdyby firmy musiały inwestować w technologie eliminujące wytwarzany przez nie smród.

Pani poseł zapewnia, że czuwa przy ustawie.

- Mnie też śmierdzi, mieszkam na tej pierwszej fali płynącej z Horteksu - mówi Dorota Rutkowska. - Ministerstwo środowiska powinno przygotować tę ustawę w przyszłym roku, później będą przeprowadzone wszystkie uzgodnienia i konsultacje. Jeśli będzie wola i determinacja, powinno to potrwać około dwóch lat - mówi.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.