Po raz pierwszy od lat prezesi rawskich spółek miejskich nie otrzymają premii po przedstawieniu bilansu działalności spółki za poprzedni rok.
- Przyznawanie sowitych nagród prezesom spółek było zwyczajem poprzedniej władzy - tłumaczy Zbigniew Karpiński, doradca burmistrza Rawy Maz. do spraw organizacyjno-ekonomicznych. - My chcemy zerwać z tym zwyczajem chociażby z uwagi na konieczność oszczędności finansowych.
Różne były kwoty nagród dla prezesów w poprzednich latach - ich wysokość zależała w pewnym stopniu od wyników finansowych spółek. Szefowie spółek inkasowali od 8 do 16 tys. zł netto. Rezygnując z nagród burmistrz zaoszczędzi zatem na wszystkich czterech spółkach kilkadziesiąt tysięcy złotych. Po warunkiem jednak, że brak nagród dla prezesów spółek stanie się nową tradycją rawskiego samorządu.
Nie wiadomo jednak, czy tak będzie.
- Pan burmistrz będzie oczywiście przyglądał się poszczególnym spółkom oraz działalności ich szefów i niewykluczone, że w niektórych przypadkach odstąpi od tej zasady - dodaje Zbigniew Karpiński. - Na przykład w spółce Aquarium są duże inwestycje, polegające na budowie kompostowni na składowisku odpadów w Pukininie i być może gospodarz miasta uwzględni ten fakt, wynagradzając prezesa. Ale stałoby się to najwcześniej na gwiazdkę.
Wydaje się, że nie bez powodu doradca burmistrza Dariusza Misztala wymienił akurat spółkę Aquarium - jest to jedyny podmiot, którego prezes Włodzimierz Misztal zachował stanowisko, gdy nastała nowa władza. Prezesi pozostałych spółek musieli pożegnać się ze swoimi posadami, a ich następcy nie zdążyli jeszcze się wykazać na tyle, aby wyciągnąć rękę po nagrodę.
W każdym razie w Rawie Mazowieckiej prezesi spółek miejskich dodatkowej kasy na swoich kontach nie ujrzą, w przeciwieństwie do prezesów spółek skierniewickich, którzy - jak co roku - zainkasują niemałe pieniądze.
Prezydent Krzysztof Jażdżyk sprawuje nadzór nad działalnością siedmiu spółek.
Na zgromadzeniu wspólników rozpatrzono i zatwierdzono sprawozdania z ich działalności za poprzedni rok. Przyznano także nagrody roczne.
Nagrody otrzymali i byli prezesi - wyjątkiem jest Karol Dratkiewicz, były szef MZK, który jako jedyny nie otrzymał nagrody rocznej.
- Zgodnie z ustawą o przyznanie nagrody rocznej występuje rada nadzorcza spółki - mówi Arkadiusz Binek, naczelnik wydziału organizacyjnego ratusza. - Z takim wnioskiem rada nadzorcza MZK z jej przewodniczącą Agnieszką Bujnowską nie wystąpiła.
Najwyższą kwotę zainkasował Janusz Pastusiak, były już prezes spółki Wod-Kan - to 9 tys. 200 zł. brutto. Jak podkreśla Jan Pastusiak, zysk spółki za rok 2014 to świetny wynik, 695 tys. zł netto.
9 tys. brutto otrzymał Jan Woźniak, prezes Energetyki Cieplnej. Zysk netto spółki to 240 tys. 817 zł; dla porównania w ubiegłym roku był to 1 milion 9 tysięcy 968 złotych.
Taką samą kwotę, 9 tys. zł. brutto, otrzymał Tomasz Przybysz, prezes spółki Nawa OSiR.
Piotr Majka, prezes Zakładu Utrzymania Miasta, dostał 8 tys. zł brutto, podobnie jak Tadeusz Rudzik, prezes Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Wynik ZGM za rok 2014 to 7 tys. zł netto (60 tys. zł brutto). Jak tłumaczy prezes, różnica 53 tysięcy bierze się ze względu na podatek dochodowy, który spółka musiała wpłacić. Po wpłacie podatku kwota zmalała do 7 tys. zł.
Były już prezes Przedsiębiorstwa Usług Renowacyjno- Konserwatorskich i Pogrzebowych Ars, Marian Sarniak, dostał 5 tys. 300 zł. Jest to najniższa z nagród.