Rekordowo niski poziom bezrobocia w regionie. Co się stało z bezrobotnymi?
Jak w całym kraju mamy rekordowo niskie bezrobocie w naszym regionie. Konkluzja może okazać się dziwna, ponieważ zdaniem niektórych specjalistów taki spadek bezrobocia nie idzie w parze z radykalnym wzrostem miejsc pracy.
Na koniec czerwca w Powiatowym Urzędzie Pracy w Skierniewicach zarejestrowanych było 1.556 bezrobotnych. Wprawdzie nie ma jeszcze statystyk za lipiec, ale wszystko wskazuje na to, że ta liczba będzie jeszcze mniejsza.
- Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy poziom bezrobocia jest rekordowo niski, ale na pewno należy on do najniższych w historii działalności urzędów pracy - podkreśla Renata Jakubowska, wicedyrektor skierniewickiego PUP. - Był taki okres w 2003 roku, kiedy mieliśmy w naszej ewidencji 5.200 bezrobotnych. Regularny spadek poziomu bezrobocia rozpoczął się w marcu 2014 roku.
W powiecie rawskim liczba osób bezrobotnych na koniec czerwca wyniosła zaledwie 820 osób, podczas gdy na przykład w grudniu 2005 r. w urzędzie pracy zarejestrowanych było prawie 2.850 osób.
- Mamy zdecydowanie najniższy poziom bezrobocia w historii - potwierdza dyrektor PUP w Rawie Mazowieckiej Bożena Woźniak. - W rezultacie pracodawcy mają problemy z doborem odpowiednich pracowników. Obserwujemy również, że większość, aby utrzymać stan zatrudnienia podwyższają płace, a niejednokrotnie oferują również dodatkowe bonusy. Ostatnio mieliśmy giełdę pracy dla nowo powstałej firmy z Regnowa, zajmującej się przygotowywaniem kanapek, rozprowadzanych później w sieci stacji pali. Przyjmowanym pracownikom firma ta oferowała 2.800 zł brutto, a do tej kwoty dochodziła jeszcze premia. Takich stawek w naszym powiecie do tej pory nie było.
Pojawiło się ostatnio również więcej ofert pracy.
- O ile kiedyś oferty zajmowały dwie tablice informacyjne, to teraz ledwo mieszczą się na pięciu - mówi Renata Jakubowska. - Brakuje przede wszystkim pracowników produkcji, robotników budowlanych, kierowców. Pojawiły się również oferty pracy dla nauczycieli, przede wszystkim przedmiotów zawodowych.
W Rawie brakuje spawaczy, ślusarzy i - jak wszędzie - kierowców.
Niskie bezrobocie odnotowuje się również w powiecie łowickim - na koniec czerwca w tamtejszym urzędzie pracy było zarejestrowanych ponad 1.700 osób, bezrobotnych zaś stopa bezrobocia wyniosła zaledwie 5,5 proc.
- Liczba miejsc pracy wzrasta, ale nie w tak drastyczny sposób, aby wytłumaczyć tym taki poziom bezrobocia - ocenia Cezary Gawroński, wicedyrektor PUP w Łowiczu. - Jednak pracodawcy mają kłopoty ze znalezieniem pracowników, co wiąże się między innymi z tym, że młodzi mieszkańcy Łowicza i okolic po ukończeniu nauki zostają w ośrodkach akademickich, co hamuje rozwój miasta.
W takiej sytuacji pracodawcy chętnie sięgają po obcokrajowców, głównie z Ukrainy, których coraz więcej pojawia się na lokalnym rynku. W Skierniewicach do połowy roku zarejestrowano ok. 12 tys. imigrantów zarobkowych ze Wschodu, podczas gdy w całym ubiegłym roku było ich21 tys. W Rawie było ich 5 tys., a w roku 2017 - 10 tys.
Przy takim rynku pracy problemy kadrowe ma również policja. W Rawie Mazowieckiej na 94 etaty brakuje siedmiu policjantów. W Skierniewicach jest 137 etatów policyjnych, zaś brakuje 18 funkcjonariuszy. W Komendzie Powiatowej Policji w Łowiczu są 144 etaty policyjne, natomiast brakuje 11 mundurowych.
Co się stało z bezrobotnymi
Zdaniem Ryszarda Pawlewicza, dyrektora PUP w Skierniewicach, nie można oceniać rynku pracy tylko na podstawie bezrobocia rejestrowanego.
- Przecież od kilkunastu lat mamy w całym kraju nieco ponad 16 mln miejsc pracy, a brakuje podobno 2 mln pracowników w skali kraju, to co się nagle stało z tymi bezrobotnymi, którzy wypadli z ewidencji urzędów pracy? - pyta dyrektor Pawlewicz. - W powiecie skierniewickim liczba miejsc pracy od dawna wynosi około 21 tysięcy. Jeśli z rejestru wykreślono 4 tys. bezrobotnych, to powinno powstać 4 tys. nowych miejsc pracy. A nie powstało.
Dlaczego zatem bezrobocie maleje?
- Może rozrasta się szara strefa? - zastanawia się Ryszard Pawlewicz. - Może więcej Polaków emigruje? A może wynika to z faktu, że mamy najniższy wskaźnik zatrudnienia? W Polsce pracuje ok. 55 proc. osób w wieku oprodukcyjnym, podczas gdy w Europie - około 70 proc.