Relaks w pełnym biegu

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Relaks w pełnym biegu

Sławomir Burzyński

Być może to jego duma sprawiła, że nie oklaskiwaliśmy go jako olimpijczyka zwyciężającego w biegu maratońskim. Leszek Jek miał zadatki, ale...

...w młodości zrezygnował z uprawiania biegów długodystansowych, bo się ujął się dumą.

Biegałem w szkole średniej pod okiem nauczycieli ze skierniewickiego ogólniaka, ale po porażce przerwałem biegi. Nie zakwalifikowałem się do eliminacji do ogólnopolskich biegów przełajowych w Kielcach, duma wzięła górę i przestałem biegać – mówi Leszek Jek.

Skierniewiczanin rocznik 1964 (jak podkreśla, urodzony w Dniu Dziecka), dorastał na ulicy Batorego, mieszkając naprzeciwko nieistniejącego dziś kasyna i mając dwa kroki na basen. Również w Skierniewicach poznał swoją przyszłą żonę Annę, która w 1998 roku szczęśliwie w padła mu w oko gdzieś tak w okolicy ulicy Trzcińskiej i Niepodległości. Dziś mają dwoje dzieci, gimnazjalistkę Jagodę i Jakuba, pierwszoklasistę. Zwierząt domowych nie odnotowaliśmy.

Do biegania wrócił dzięki ówczesnemu radnemu Marcinowi Duchowi, namówiony pewnego zimowego dnia 2002 roku na przebieżkę wokół zalewu. Dwa okrążenia pod okiem doświadczonego maratończyka Jana Wieczorka i werdykt z jego ust: "będą z ciebie ludzie" sprawiły, że bieganie stało się jego życiową pasją.

– Od tego czasu ukończyłem jedenaście maratonów, z życiowym rekordem 3:27:52 w roku 2004, moim najlepszym po powrocie do biegania. Teraz biegam trochę mniej ze względu na bardzo dużo obowiązków, ale weekendów staram się nie opuszczać – mówi skromnie, bo Leszek Jek zabiegany jest niesłychanie.

Praca zawodowa, dom, rodzina i mnóstwo pracy społecznikowskiej. Od trzech lat organizuje półmaraton skierniewicki, którego jest jednocześnie dyrektorem i uczestnikiem. W marzeniach ma organizacje maratonu. Udziela się oczywiście w radzie rodziców w szkole swoich dzieci. Jako honorowy krwiodawca oddał ponad 40 litrów krwi, choć od jakiegoś czasu jest głównie dawcą płytek krwi, co jest możliwe w Łodzi lub Warszawie. Z dojazdami zajmuje to cały dzień.

Relaksuje się, a jakże, w biegu, ale lubi też podróżować i spędzać czas na działce przy ulicy Strobowskiej. Na razie zima, więc trzeba radnemu wierzyć na słowo, że jest to działka bardzo zadbana i dopieszczona.

Pasją do sportu zaraził żonę, która uprawia nordic walking, a oboje cieszą się na nową siłownię pod chmurką, która powstanie nad rzeką za kościołem św. Jakuba.

Sławomir Burzyński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.