Rentgen samorządowy: Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza
Zdaniem łowiczan burmistrz miasta Krzysztof Kaliński, ma różne oblicza. Z jednej strony to sympatyczny, wykształcony człowiek, który chce dla Łowicza jak najlepiej; z drugiej jednak to osoba, która poświęci wiele, aby utrzymać się u władzy.
Krzysztof Kaliński rządzi Łowiczem od 2006 roku. Jak? Najlepiej, jak potrafi. Ten otwarty na ludzi człowiek jest przykładem tego, że władza zmienia ludzi. Ma jednak "kotwicę", która skutecznie, a zarazem merytorycznie sprowadza go do pionu. To jego żona Alicja. Pani Kalińska jest chyba najlepszym doradcą burmistrza, bo na jego decyzje patrzy z boku.
Państwo Kalińscy poznali się w I LO. Uczącemu tam historii Krzysztofowi Kalińskiemu od razu wpadła w oko młoda germanistka.
Krzysztof Kaliński w czasie swoich dziewięcioletnich rządów dla Łowicza zrobił wiele. Pokazał, że nawet niewielkie miasteczko nad Bzurą może skutecznie ubiegać się o unijne fundusze. Ostatnimi laty szef miejskiego samorządu „dopuścił” do rządzenia miastem samych łowiczan, którzy w najbliższy im sposób mogą wydać 1 mln złotych w ramach budżetu obywatelskiego.
Warto podkreślić, że to właśnie burmistrz Kaliński postawił na wspieranie wielodzietności. Sam ma pięcioro dzieci, więc temat ten mu jest niezwykle bliski. Łowiczanin doskonale rozumie także potrzeby seniorów, których w wyludniającym się Łowiczu jest coraz więcej.
- Chciałbym w tej kadencji pozyskać możliwie najwięcej środków zewnętrznych na inwestycje - zapowiada włodarz Łowicza. - Miasto czeka modernizacja oczyszczalni ścieków, budowa wspólnie z PKP wiaduktu oraz dróg dojazdowych do niego.
Burmistrz Łowicza ma wiele zalet: dobry mówca, człowiek żądny wiedzy oraz znawca lokalnej, i nie tylko, historii - to tylko kilka z wielu komplementów, które może usłyszeć mieszkaniec ul. Cichej w Łowiczu.
Jego rządy mają także swoją ciemną stronę. Opozycja zarzuca mu ustawianie konkursów pod wybrane przez niego osoby, parcie na pieniądz czy przedkładanie interesu politycznego nad publiczny. Lista zarzutów jest o wiele dłuższa.
Warto zaznaczyć jednak, że Krzysztof Kaliński to nie tylko burmistrz Łowicza, ale także, a może nawet przede wszystkim człowiek oświaty, w której pracował czynnie przez ponad ćwierć wieku. Od 1984 roku jest zatrudniony w I LO w Łowiczu, z którego oddelegowano go do pracy w samorządzie. To także dzięki pracy „profesora” łowicki ogólniak był niegdyś uznawany za najlepszy w mieście.
Generalnie łowiczanin uważany jest w mieście nad Bzurą za świetnego nauczyciela, a jeśli chodzi o ocenę jego pracy w ratuszu, to nie jest ona już taka jednoznaczna.