Rentgen samorządowy: Marek Boroski, radny miejski z Łowicza
Marek Boroski w Radzie Miejskiej w Łowiczu zasiada drugą kadencję. Od 2010 roku jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości. Przed wstąpieniem do PiS Marek Boroski był aktywnym członkiem Prawicy RP Marka Jurka.
W czasie jesiennych wyborów zaufali mu mieszkańcy okręgu wyborczego nr 1 na łowickiej Korabce. Zebrał tam 168 głosów.
Łowiczanin swoją przygodę z miejskim samorządem rozpoczął kilka lat temu, gdy mandat radnego złożył Grzegorz Michalak. Marek Boroski wszedł do łowickiej rady na jego miejsce.
Członek PiS jest aktywnym radnym, który nie boi narazić się partyjnym kolegom, jeżeli ma inne zdanie niż oni. - To nie partie są najważniejsze, ale ludzie - twierdzi jeden z dziewięciu przedstawicieli partii Jarosława Kaczyńskiego w Radzie Miejskiej w Łowiczu. - Tak samo chętnie podaję rękę posłowi Cezaremu Olejniczakowi z SLD, jak Arturowi Duninowi z PO czy parlamentarzystom z mojej macierzystej partii.
Marek Boroski jest jednym z dwu wiceszefów RM w Łowiczu. Członek PiS ma nadzieję, że jeszcze w tym roku zmodernizowana zostanie ulica Dolna oraz utwardzona ul. Grabowa. - Trzymam burmistrza Krzysztofa Kalińskiego za słowo, że tak się stanie - mówi mieszkaniec ulicy Kiernozkiej.
W tej kadencji samorządowiec chce także doprowadzić do przebudowy ulicy, przy której mieszka. Po większym deszczu na jezdni tworzą się tam głębokie kałuże na pół metra. Remontu wymaga także pobliska ulica Seminaryjna.
Samorządowcem stał się z wyboru. Jego prawdziwą pasją są jednak pszczoły. - Miłością do pszczelarstwa zaraził mnie sąsiad - Stefan Cecha - mówi samorządowiec, który jest szefem regionalnego koła Polskiego Związku Pszczelarskiego w Łowiczu.
Boroski działa także w zarządzie mazowieckiego PZP w Warszawie. Łowiczanin najchętniej odpoczywa właśnie podczas pracy w pasiece. Lubi oglądać pracowite pszczoły przy pracy. Jedna z jego czterech pasiek leży w lesie, więc przy okazji odpoczywa tam od zgiełku cywilizacji. - Wiosną zapowiadało się, że miodu będzie mało - mówi jedyny pszczelarz w łowickiej radzie. - Potem ociepliło się jednak na tyle, że to dla nas, pszczelarzy, udany rok.