Rewolucja w skierniewickiej oświacie

Czytaj dalej
Fot. Roman Bednarek
Roman Bednarek

Rewolucja w skierniewickiej oświacie

Roman Bednarek

Przeniesienie trzech jednostek oświatowych z Mechanika do Budowlanki rozpaliło emocje nie tylko radnych

Podczas ostatniej sesji rady miasta podjęto szereg uchwał, które mają ogromne znaczenie dla systemu oświaty w Skierniewicach, przede wszystkim jednak dla dwóch szkół ponadgimnazjalnych - Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i nr 2.
W wyniku tych decyzji bowiem trzy jednostki oświatowe, funkcjonujące dotychczas w strukturach Mechanika - Liceum Ogólnokształcące dla Dorosłych, Szkoła Policealna dla Dorosłych oraz Ośrodek Dokształcania i Doskonalenia Zawodowego - od 1 września będą kontynuować swoją działalność w ramach organizacyjnych Budowlanki.

Szkoda tylko liceum

Dyrektor ZSZ nr 2 nie chce oceniać tych decyzji i wobec zaplanowanych zmian odnosi się ze spokojem.

- Jestem przekonana, że nie wpłyną one na prestiż szkoły, wrócimy bowiem do stanu sprzed likwidacji Centrum Kształcenia Zawodowego w Skierniewicach, kiedy to do naszego zespołu włączono Ośrodek Dokształcania i Kształcenia Zawodowego oraz Szkołę Policealną dla Dorosłych - tłumacza Maria John. - Żal jedynie liceum ogólnokształcącego, które przez kilka lat budowaliśmy od podstaw i dawało uczniom zasadniczej szkoły zawodowej możliwość kontynuowania nauki na poziomie średnim i zdobycie świadectwa maturalnego, co było moim marzeniem. Mam nadzieję, że utrata liceum nie odbije się na wielkości naboru do szkoły zasadniczej, bo wiem, że rodzice, kierując dzieci do tej szkoły liczyli na to, że będą mogli uczyć się dalej.

Budowlanka się cieszy

Ze zmian organizacyjnych zadowolony jest Waldemar Janus, dyrektor ZSZ nr 1.

- Jest to także rezultat moich zabiegów, bo wystąpiłem do władz miasta z propozycją włączenia tych jednostek do struktur zespołu szkolnego, którym kieruję i przedstawiłem koncepcję rozwoju szkolnictwa dla dorosłych - tłumaczy dyrektor Budowlanki. - Kiedyś CKU, którym kierowałem, funkcjonowało i moim zdaniem było potrzebne, ale zostało zlikwidowane. Teraz będę próbował reaktywować formy kształcenia zawodowego, jakie tam się rozwijały.

Według naszego rozmówcy nie będzie większych trudności z dopięciem spraw organizacyjnych, związanych z tymi zmianami, do momentu rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Dyrektor Janus nie dostrzega także problemów lokalowych.

Nie ma co cudować

Suchej nitki na reorganizacji oświatowej nie zostawia Leszek Trębski, były prezydent Skierniewic i obecny radny.

- Wiadomo, że tego rodzaju szkolnictwo kurczy się w całym kraju, więc nie ma co cudować z tymi przenosinami - przekonuje. - Zupełnie nie trafia do mnie argumentacja obecnych władz miasta, zgodnie z którą dyrektor Budowlanki przedstawił bardzo dobrą koncepcję rozwoju szkolnictwa zawodowego dla dorosłych i ma pomysł na promocję. Podkreśla się także jego doświadczenie w tym zakresie. Pan Janus był już dyrektorem CKU, gdzie miał okazję wykazać się swoimi pomysłami. Rezultat był taki, że liczba słuchaczy tej placówki z roku na rok zmniejszała się.

Miasto torpedowało

Dyrektor Janus kwituje śmiechem zarzut byłego prezydenta miasta.

- Miałem pomysły i wówczas, tylko wszelkie moje wnioski o zwiększenie liczby oddziałów, czy wprowadzenie nowych kierunków kształcenia zawodowego były przez ówczesne władze odrzucane - ripostuje. - Siłą rzeczy zatem liczba słuchaczy musiała się kurczyć, zwłaszcza że nie znajdowano nawet pieniędzy na promocję tej placówki.

Pomimo zadowolenia dyrektor Janus trzeźwo ocenia możliwości zwiększenia zainteresowania dorosłych jego ofertą szkolnictwa zawodowego.

- Wiadomo, że od razu nie można liczyć na sukces w tym zakresie, jest to praca na lata. Będę zadowolony, jeśli w pierwszym roku uda nam się pozyskać 100-200 słuchaczy - podkreśla. - Ale jedno wiem: jest zapotrzebowanie na szkoły dla dorosłych i przygotujemy taką ofertę, która w te potrzeby się wpisze.

Dyrektor Budowlanki nie ukrywa też, że lukę, jaka się wytworzyła po likwidacji CKU, wykorzystały szkoły niepubliczne. Dla niego jest oczywiste, że będzie musiał część słuchaczy tych szkół przejąć do siebie. Z tego właśnie powodu nie widzi już możliwości współpracy ze szkołą Cosinus, która wynajmuje pomieszczenia ZSZ nr 1 na weekendowe zajęcia dla swoich słuchaczy.

- W samej umowie o wynajem jest zapis, że szkoła ta nie będzie prowadzić konkurencyjnej działalności wobec naszej placówki, co w obecnej sytuacji jest niemożliwe do zrealizowania przez nią - mówi. - Dlatego u nas nie może być miejsca dla tej szkoły.

Umowa o wynajem pomieszczeń Budowlanki przez szkołę Cosinus upływa z dniem 31 sierpnia, więc dyrekcja ZSZ nr 1 nie musi nawet jej wypowiadać. Wystarczy nie przedłużyć.

- Zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli poszukać sobie nowych pomieszczeń. Już podjęliśmy pewne kroki w tym kierunku - mówi Krzysztof Kubacki, dyrektor skierniewickiego Cosinusa. - Szkoda, bo oceniam, że współpraca była dobra, a z jej tytułu do kasy miasta wpływało rocznie około 20 tys. zł.

Zlikwidować lub rozwijać

Zmiany w skierniewickiej oświacie chwali radny Tomasz Chadamik. Według niego miasto miało dwa wyjścia - albo zlikwidować szkolnictwo zawodowe dla dorosłych, ponieważ nie jest zadowalające pod względem liczby słuchaczy, albo je rozwijać.

- Ja jestem za rozwijaniem, zwłaszcza że dyrektor ZSZ nr 1 ma na to pomysł, więc dlaczego go nie wykorzystać - argumentuje radny. - Może niektórych dziwić, że szkoły są przenoszone, ale moim zdaniem dla uczniów nie powinno to robić większej różnicy, zresztą obydwa zespoły szkół położone są przy tej samej ulicy. Mam też nadzieję, że część słuchaczy szkół niepublicznych przeniesie się do zarządzanych przez miasto, dzięki czemu duża część subwencji oświatowej pozostanie w budżecie miejskim.

Zdaniem radnego przeniesienie jednostek oświatowych z ZSZ nr 2 do ZSZ nr 1 nie jest oznaką braku zaufania do dyrekcji Mechanika, na co wskazywali podczas sesji rady miasta krytykujący te zmiany.

Bursa z ośrodkiem

Podjęto również decyzję o utworzeniu Zespołu Placówek Oświatowych, w skład którego wejdzie Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy oraz bursa koedukacyjna, działająca przy ośrodku. Dyrektor placówki Ewa Szydłowska podkreśla, że jest to odpowiedź na jej propozycję.

- Młodzież od dawna już pomieszkuje w naszej placówce - tłumaczy dyrektor Szydłowska. - Uznałam, że należy tę sprawę uporządkować formalnie, zwłaszcza, że jest zapotrzebowanie na bursę.

W ośrodku mieszkają w tej chwili 22 osoby, ale jest miejsce dla 34 wychowanków.

W tym roku kończy się kadencja dyrektorska Ewy Szydłowskiej. Pani dyrektor nie zdradziła, czy będzie starać się o kolejną.

Roman Bednarek

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.