Rewolucja w szkolnych sklepikach i stołówkach. Uczniowie się skarżą

Czytaj dalej
Magdalena Grajnert

Rewolucja w szkolnych sklepikach i stołówkach. Uczniowie się skarżą

Magdalena Grajnert

Ograniczona ilość soli, smażone potrawy tylko raz w tygodniu, to nowe wytyczne dla stołówek.

Chipsy, żelki, słodkie napoje. Tych produktów od 1 września nie ma na półkach szkolnych sklepików. Są jabłka, koktajle owocowe i chrupki kukurydziane. Niestety, zauważalny jest drastyczny spadek zainteresowanych zdrowymi zakupami uczniów.

Rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia ma zmienić nawyki żywieniowe dzieci, a tym samym przeciwdziałać coraz większemu problemowi - otyłości.

- Dzieci nie przestaną jeść chipsów tyko dlatego, że nie kupią ich w szkole - stwierdza mama ucznia gimnazjum. - Na tych przepisach skorzystają tylko właściciele innych sklepów. Przecież nikt nie zakaże dzieciom przynosić niezdrowych przekąsek do szkoły.

Przepisy uderzyły w przedsiębiorców, którzy wbrew zapowiedziom nie mieli przejściowego okresu na wprowadzenie zaleceń. Teraz nie wiedzą, co zrobić z zakupionym wcześniej towarem. Wielu z nich zrezygnowało z działalności.

Funkcjonujący od wielu lat sklepik w Gimnazjum nr 3 stoi pusty. Prowadząca go zewnętrzna firma po zapoznaniu się z nowymi przepisami, rozwiązała umowę najmu.

- Właściciel firmy stwierdził, że działalność przestaje być dla niego opłacalna - kwituje Roman Czyżewski, dyrektor. To, czy w sklepikach oferowany jest zgodny z rozporządzeniem asortyment, będzie kontrolował sanepid.

Zmiany nie ominęły także stołówek. Dla jedzących szkolne obiady dzieci najbardziej dotkliwy jest brak soli.

- Dostaliśmy zupę kalafiorową bez soli, na drugie kaszę gryczaną z sosem i pulpetem też bez soli - mówi Agata, uczennica Zespołu Szkół Integracyjnych. - Próbowaliśmy i oddaliśmy, tego nie dało się jeść - mówi dziewczynka.

Rodzice mają kłopot, bo płacą za obiady, których ich dzieci nie jedzą. Głodne dzieci mogą za to do woli pić niegazowaną wodę mineralną.

Kierunek zmian z pewnością jest dobry, ale czy wraz z rozporządzeniem nie wylano dziecka z kąpielą? Może jednak zdrowiej zjeść posolony, gotowany szkolny obiad niż zapiekankę pod szkołą.

Zapraszamy Państwa do dyskusji na ten temat. Swoje opinie prosimy przesyłać na adres its@dziennik.lodz.pl. Najciekawsze głosy zostaną opublikowane.

Magdalena Grajnert

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.