Na ręce Doroty Osowskiej, dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Błędowie w powiecie łowickim trafiła petycja rodziców, którzy domagają się zmiany nauczyciela uczącego ich pociechy języka polskiego. Pod pismem podpisało się 12 matek uczniów uczęszczających do 20-osobowej klasy IIa. Sprawa dotyczy Marcina Kosiorka, który w Łowickiem jest znany ze swojej działalności w PiS, kierowanemu przez niego w tej części województwa łódzkiego.
Autorki pisma zarzucają poloniście, że zwraca się on do uczniów "wulgarnie", używając sformułowań typu: "ty debilu", "bo ci w japę strzelę", czy "nikt jeszcze ze mną nie wygrał". Rodzicom gimnazjalistów nie podoba się także to, iż znany polityk w czasie kampanii wyborczej miał na lekcji zamawiać bilbordy. Kolejny zarzut dotyczy tego, iż nauczyciel języka polskiego na lekcjach ma często korzystać z telefonu i laptopa w celach prywatnych.
Pismo przekazane dyrektorce obejmuje też inne zastrzeżenia związane z pracą jej podwładnego. Zdaniem proszących o zmianę nauczyciela rodziców Marcin Kosiorek jest pochłonięty sprawami pozaszkolnymi i często bierze urlopy bezpłatne i zwolnienia.
Tego typu uwagi pod adresem nauczyciela zaczęły się na początku tego miesiąca. Do skierniewickiej delegatury Kuratorium Oświaty w Łodzi zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako matka jednego z uczniów błędowskiego zespołu szkół i opowiedziała o swoich zastrzeżeniach związanych z pracą polonisty. Pracownicy KO skontaktowali się z dyrektor Osowską, która przeprowadziła na ten temat rozmowę z podwładnym.
To jednak nie wystarczyło skarżący się mieszkańcom gminy Chąśno. Po zebraniach z rodzicami na ręce dyrektorki trafiła petycja z prośbą o zmianę nauczyciela i szczegółowym opisem nieodpowiednich rzekomo zachować polonisty. Dorota Osowska o sprawie powiadomiła kuratorium oświaty oraz przeprowadziła kolejną rozmowę z podległym jej nauczycielem.
- Wśród uczniów przeprowadzona została anonimowa ankieta dotycząca pracy nauczyciela - informuje szefowa błędowskiego zespołu szkół. - Jej wyniki nie zostały jeszcze opracowane.
Mirosława Nowacka, dyrektor skierniewickiej delegatury KO w Łodzi, poinformowała nas, że dyrekcja szkoły przesłała tam plan nadzoru pedagogicznego nad pracą wzbudzającego emocje nauczyciela. - Oczekujemy też na to, że dyrekcja przekaże nam informacje na temat tego, czy przeprowadzone działania przyniosły efekt w postaci zmiany stosunków interpersonalnych w szkole - dodaje dyrektor Nowacka.
Sam Marcin Kosiorek twierdzi, że stawiane mu zarzuty nie mają pokrycia w rzeczywistości. - Do nikogo nie odnosiłem się w ten sposób, jak to opisano - zapewnia nauczyciel języka polskiego. - Mam nadzieję, że wszelkie wątpliwości wyjaśni spotkanie z rodzicami.
Zaplanowano je na 27 listopada, a więc już po zamknięciu tego numeru "ITS".
To nie pierwszy raz, gdy o Marcinie Kosiorku zrobiło się głośno w kontekście jego pracy w błędowskiej szkole. Dwa lata temu Dorota Osowska, dyrektor błędowskiej podstawówki i gimnazjum, chciała zmniejszyć mu liczbę godzin tygodniowo z 19 do 14. Dyrektorka związana z PSL motywowała swoje działania mniejszą liczbą uczniów.?Marcin Kosiorek nie zgodził się na zmianę warunków zatrudnienia. Dostał więc wymówienie.
Samorządowiec uznał, że działania dyrekcji zespołu szkół w gminie Chąśno są bezprawne, gdyż nie było na nie zgody Rady Powiatu Łowickiego i oddał sprawę do sądu pracy. Jeszcze zanim zapadł w tej sprawie wyrok Osowska zaproponowała podwładnemu 18 godzin zajęć tygodniowo. Ten przystał na tę propozycję.
Rafał Klepczarek