Rosną koszty składowania odpadów, więc zapłacimy więcej
Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym roku mieszkańcy Skierniewic i powiatu skierniewickiego będą więcej płacić za odbiór odpadów. Stawki mogą wzrosnąć nawet o 30 proc. Firmy odbierające śmieci wyższe ceny tłumaczą rosnącymi kosztami. Prawdopodobnie byłoby taniej, gdyby wznowiło działalność składowisko odpadów w Julkowie.
Odbył się już przetarg na odbiór odpadów w Skierniewicach. Oferty złożyły dwie firmy – Ekoregion i Veolia. Niższą cenę zaproponował Ekoregion, ale i tak była ona o ok. 30 proc wyższa niż w ubiegłym roku. Prezydent Krzysztof Jażdżyk zapowiada, że będzie negocjował z zarządem Ekoregion, aby uzyskać niższą stawkę.
– Wynika to z wzrostu kosztów prowadzenia działalności – tłumaczy Stanisław Maciejewski, szef skierniewickiego oddziału spółki Ekoregion. – Odpady składujemy w Pukininie koło Rawy Mazowieckiej i w Płoszowie koło Radomska. Są to regionalne instalacje przetwarzania odpadów i podniosły ceny ich składowania właśnie o około 30 proc., tłumacząc się wzrostem własnych kosztów. W grę mogą wchodzić także inne działania, które rodzą koszty.
Podobny problem ma gmina Skierniewice, władze której procedurę przetargową na odbiór śmieci zamierzają przeprowadzić już po raz drugi.
– Do przetargu zgłosił się tylko Ekoregion, który zaproponował wyższą niż w ubiegłym roku cenę – mówi wójt Dominik Moskwa. – W rezultacie o ile w roku bieżącym mieszkańcy gminy płacili 5 zł za metr sześcienny odebranych odpadów, to w roku przyszłym musieliby płacić o dwa złote więcej. Unieważniliśmy więc ten przetarg i ogłosimy nowy. Może uzyskamy lepszą ofertę.
Zdaniem wójta, ceny byłyby niższe, gdyby funkcjonowało składowisko odpadów w Julkowie. Zwłaszcza, że należy już ono do spółki Ekoregion, ponieważ jakiś czas temu gmina przekazała jego teren o wartości 1,2 mln zł tej firmie. Otrzymała za to 249 udziałów w spółce.
– Mogliśmy zachować to składowisko, ale gmina, zgodnie z ustawą, nie może go prowadzić. Musielibyśmy zatem je zamknąć i prowadzić monitoring zachodzących w nim procesów przez 30 lat, co wiąże się z dużymi kosztami – tłumaczy wójt Moskwa. – Wprawdzie za dzierżawę składowiska Ekoregion płacił nam 4,5 tys. zł rocznie, ale gdy wykona zaplanowane inwestycje, do kasy gminy każdego roku powinno zacząć wpływać od 800 tys. do 1 mln zł, między innymi z tytułu podatku od nieruchomości. Pieniądze te przeznaczymy w pierwszej kolejności w inwestycje na terenach otaczających składowisko.
Ekoregion planuje zainwestować w składowisko odpadów w Julkowie ok. 45 mln zł, co przystosowałoby je do wymogów europejskim i mogłoby wznowić swoją działalność. Spółka zamierza między innymi wybudować zamkniętą segregownię odpadów oraz kompostownię.
– Gdyby nasze odpady trafiały do Julkowa, wówczas nie byłoby argumentu, że trzeba podwyższać ceny ich odbioru, bo obce firmy wymuszają większe składki za składowanie – ocenia Dominik Moskwa. Poza tym do Julkowa jest blisko, więc niższe byłyby koszty transportu.
– Trudno teraz przewidzieć, jakie byłyby ceny składowania odpadów w Julkowie, chociaż trudno nie zgodzić się, mogą być niższe – ostrożnie komentuje punkt widzenia wójta Stanisław Maciejewski. – W każdym razie robimy wszystko, aby składowisko w Julkowie wróciło do swojej działalności.