Rozmowa z Eugeniuszem Górajem, ustępującym burmistrzem Rawy Mazowieckiej
Eugeniusz Góraj z komitetu Gospodarność-Skuteczność przez 12 lat piastował urząd burmistrza Rawy Mazowieckiej. Czy przegrane wybory traktuje jako porażkę? Jakie ma plany na przyszłość?
Powyborcza rozmowa z Eugeniuszem Górajem, burmistrzem Rawy Mazowieckiej w latach 2002-2014
- Jak mijają Panu ostatnie dni urzędowania na stanowisku burmistrza Rawy?
Porządkuję gabinet i załatwiam ostatnie sprawy. Zazwyczaj generalne porządki robiłem dwa razy do roku przed świętami wielkanocnymi i Bożym Narodzeniem. Odbyłem spotkania z naczelnikami wydziałów, prezesami spółek i starostą. Muszę pojechać jeszcze do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi podpisać aneks i przy okazji podziękować za tyle lat współpracy. Obraz Rawy zostawiam bardzo czytelny. Co dalej? O tym będzie decydować już nowy burmistrz. Bardzo szanuję mojego następcę. Tak to w demokracji jest, że co 4 lata są wybory. Mam bardzo dużą satysfakcję, bo trzy razy wyborcy obdarzyli mnie zaufaniem.
- Liczył się Pan z przegraną?
Ubiegając się o stanowisko burmistrza po raz czwarty dostałem ponad 3 tysiące głosów poparcia. Nie jest to mała ilość. Bardzo serdecznie dziękuję mieszkańcom Rawy. Nie odbieram tego jako porażki, bo wiele osób na mnie zagłosowało. Nie mam się czego wstydzić. Będę chodził po Rawie z podniesioną głową. Nie mam żalu. O wyniku wyborów zadecydowali wyborcy. Była taka atmosfera i przekonanie wygranej. W końcu każdy kto startuje ma nadzieję na zwycięstwo. Oczywiście, wynik drugiej tury był dla mnie niespodzianką. Wolałbym wygrać niż przegrać. Przez te 3 kadencje w Rawie wiele się zmieniło, a tę ostatnia kadencję uważam za najlepszą.
- Gdzie Pan czekał na wyniki wyborów?
Byłem w domu i oglądałem telewizor. Spokojnie czekałem na wyniki. Kiedy dostałem informacje z czterech okręgów było już jasne, że zwycięstwo nie należy do mnie. Odchodząc z urzędu, tak po ludzku ogrania smutek i żal, bo 12 lat to przecież nie jest mało. Dariuszowi Misztalowi życzę udanej kadencji i dobrego spełnia misji burmistrza miasta.
- Po poznaniu wyników dzwonił Pan do Dariusza Misztala?
Nie. Rozmawiałem z nowym przewodniczącym rady Miasta, Zbigniewem Sienkiewiczem. Jeśli będzie chęć albo potrzeba udzielenia jakichś informacji to nie będę odmawiał.
- Ma Pan jakieś wskazówki dla nowego burmistrza?
Nowy burmistrz sam wybiera sobie priorytety. Przekażę mu tylko swoją prośbę, by jak najmniej robić decyzji personalnych. Pracownicy urzędu, dotyczy to też jednostek oświaty czy miejskich spółek, są dobrymi i kompetentnymi osobami. Będę także rozmawiał odnośnie nowego inwestora Baker Hughes Poland. Sprawa jest absolutnie na finiszu. Firma zatrudni 120 osób. To ma ogromne znaczenie dla Rawy. A pozostałe rzeczy to każdy sobie musi poukładać. Ja w tym funkcjonuję od 12 lat. Nie będę odmawiał, jeśli będę mógł pomóc nowemu burmistrzowi.
- Co spowodowało, że przegrał Pan wybory?
Młodzież zagłosowała na zmiany i zagłosowała na PiS. Myślę, że sytuacja z Rawsko-Mazowiecką Spółdzielnią Mieszkaniową też miała na to wpływ. Absolutnie nie mieszałbym do tego sprawy kościoła.
- Czym zamierza się Pan teraz zająć?
Kurz po kampanii osiada. Trzeba odpocząć mając w perspektywie święta. Zawsze je spędzam w domu z rodziną. Może w styczniu wyjadę w góry. Chyba należy mi się odpoczynek. Jestem emerytem. Na pewno nie wygaszę swojej aktywności politycznej.
- Jakie były 5 najważniejszych zadań zrealizowanych w ciągu tych trzech kadencji?
Kluczowe decyzje zapadły dosyć szybko, bo już w 2013 roku. Powstał Call Center, czyli TP Internet, który udało się zlokalizować na majątku byłych Zakładów Mięsnych. To był początek nowych miejsc pracy. Z roku na rok była podnoszona tez estetyka miasta. Kolejnym ważnym zadaniem było porządkowanie gospodarki wodno-ściekowej. Zostały wyodrębnione nowe spółki miejskie, bo wcześniej był tylko ZEC. Zastałem osiedla, na przykład Jeżowską, gdzie po kolana było błota. Doprowadziłem do budowy dróg.
- Jak Pan widzi Rawę za kolejne 12 lat?
To kolejny etap rozwoju. Koło zamachowe zrobiło pół obrotu. I niech dalej się obraca, to bardzo ważne dla Rawy. Czy będzie można je zatrzymać? Nie, mieszkańcy na to nie pozwolą. Nie zakładam, że rozwój miasta będzie zatrzymany. Rawa ma zdolność finansową i ma możliwości.
Rozmawiała Anna Popłońska