Skandal w skierniewickim szpitalu: po jednej pielęgniarce nocą na dyżurze

Czytaj dalej
Fot. polskapresse
Agnieszka Kubik

Skandal w skierniewickim szpitalu: po jednej pielęgniarce nocą na dyżurze

Agnieszka Kubik

W skierniewickim szpitalu nadal wrze. Ruchy kadrowe mające na celu oszczędności sprawiają, że sytuacja nadal jest bardzo napięta, a do ostatnich problemów doszły jeszcze te związane z redukcją etatów wśród pielęgniarek. Już wiadomo, że nawet kilkanaście z nich może stracić pracę.

- Nie znamy jeszcze dokładnej liczby, ponieważ trwają rozmowy z pielęgniarkami oddziałowymi - mówi Paweł Bruger, rzecznik szpitala. - Do zmian dojdzie w najbliższym czasie. To nic nowego - zaznacza jednocześnie - bowiem o konieczności likwidacji nadmiaru etatów mówimy już od roku. Teraz będzie to realizowane.

Nowością, ale i skandalem wydaje się być propozycja dyrekcji, by podczas nocnych dyżurów na oddziale była tylko jedna pielęgniarka. Związek zawodowy pielęgniarek i położnych skierniewickiego szpitala nie godzi się na to podkreślając, że takie okrojenie personelu stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów.

- Nawet obecna obsada jest na granicy bezpieczeństwa - mówi Jadwiga Małyszko, szefowa pielęgniarek. - Nie godzimy się na oszczędności kosztem pacjenta. Przecież czasem na oddziale leży i ze 40 pacjentów, a poza tym zgodnie z przepisami BHP nie powinniśmy podnosić więcej niż 20 kilo. Który z pacjentów tyle waży? Chyba, że jest to oddział dziecięcy. Jeśli pan dyrektor chce zaoszczędzić na personelu, to niech zwolni wszystkich.

Przedstawiciele pielęgniarek jeżdżą w tej sprawie do Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi i negocjują. Dyrektor Departamentu Zdrowia ma się natomiast pojawić na najbliższej radzie społecznej szpitala. - Owszem, będzie na spotkaniu - mówi poseł Dorota Rutkowska, członek rady społecznej. - Zna dobrze sytuację szpitala, więc obecność pani Amrozik będzie zasadna.

Tymczasem urząd marszałkowski, mimo, iż wie o nieustannych ruchach kadrowych i pogoni za oszczędnościami, daje dyrektorowi kredyt zaufania. Magdalena Amrozik z Departamentu Polityki Zdrowotnej na pytanie, jak urząd ocenia działania dyrektora Jacka Sawickiego, odpowiada, że "w związku z pogarszającą się sytuacją finansową szpitala w styczniu 2014 roku departament zwrócił się z prośbą o przedstawienie programu działań naprawczych wraz z harmonogramem".

- Program jest wdrażany przez placówkę, a także co kwartał raportowany Zarządowi WŁ - mówi. - Także na 2015 rok szpital przygotował plan oszczędnościowo-naprawczy, który powinien doprowadzić do poprawy sytuacji finansowej jednostki. Dopiero po jego wdrożeniu możliwa będzie ocena działań podejmowanych przez dyrekcję.

Agnieszka Kubik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.