Skierniewickie muzea nie mają farta
Pierwsze muzeum w Skierniewicach, w dodatku przyrodnicze, powstało w 1919 roku. Następne, im. W. Reymonta, było poświęcone jego twórczości. Potem muzea miały już tylko pod górkę...
Oczekujemy z niecierpliwością na Muzeum Historyczne w Skierniewicach. Powstała już koncepcja przebudowy opracowana przez Pracownie Konserwacji Zabytków z Krakowa, istnieje statut zaakceptowany przez ministra. Jest podpisana umowa na wykonawstwo i w opracowaniu jest projekt techniczny. Pozostało tylko znalezienie środków zewnętrznych na tę inwestycję. W 2016 roku wchodzi nowy program, do którego miasto przygotowuje wniosek aplikacyjny o zdobycie środków na rewitalizację budynku.
Nie każdy wie, że nie będzie to pierwsze muzeum w naszym mieście. Pierwsze muzeum powstało w 1919 roku. W tym czasie Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego z Warszawy przejęła osadę pałacową jako teren naukowo-doświadczalny. Przeniesiono do Skierniewic zakłady naukowe m. in. Zakład Entomologii i Ochrony Lasów, przy którym zorganizowano muzeum przyrodnicze, utworzone przez prof. Z. Mokrzeckiego, które znakomicie ułatwiało pracę studentom przygotowującym się do egzaminów i specjalizacji. Stanowiło jednocześnie bardzo ważny lokalny czynnik popularyzacji nauk przyrodniczych.
Ogólnopolska prasa w 1927 roku pisała o u tworzeniu w Skierniewicach nowego muzeum im. W. St. Reymonta, a jego twórcą był uzdolniony artysta malarz i rzeźbiarz, absolwent krakowskiej ASP, urodzony w Zapadach Adam Petryna.
W tym czasie w mieście był pusty budynek po cerkwi tzw. nowej pw. św. Aleksego, na terenie osady pałacowej (obecnie stoją tam szklarnie instytutowe), w którym muzeum powstało. Sejmik uchwalił zapomogę, sam starosta stanął na czele komitetu, wdowa po niedawno zmarłym Reymoncie (w 1925 roku) przekazała cenne pamiątki. W muzeum znalazły się także rzeźby postaci z „Chłopów” wykonane przez Petrynę.
Po krótkim czasie istnienia starosta zdecydował o likwidacji muzeum, gdyż uważał, że cerkiew wyśmienicie nadaje się na… skład węgla. Interwencje niewiele pomogły, muzeum zamknięto, a cerkiew w dwa lata później rozebrano.
W 1927 roku został oddany do użytku budynek Sejmiku, do którego miało być przeniesione muzeum. Oddział Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego zwrócił się do starosty o wydzielenie w sejmiku lokalu na muzeum i przeznaczenie na nie subsydium. Na budynku Sejmiku znalazła się nawet urzędowa tabliczka muzeum. Koniec końców subsydium nie przyznano, a zbiory znalazły się w lokalu Towarzystwa Rolniczego i dostęp do nich był utrudniony. W 1935 roku PTK zaproponowało wykorzystanie na siedzibę muzeum lokali w Bramie Parkowej. Krążyła wtedy korespondencja pomiędzy PTK, SGGW, starostą, nawet Urzędem Wojewódzkim w Warszawie. Budynek nie należał do miasta, wymagał remontu i dużych nakładów finansowych, w tym przypadku również muzeum nie powstało.
„Głos Skierniewic i Okolicy” wielokrotnie pod koniec lat 30. pisał o bezowocnych próbach utworzenia muzeum. Były propozycje utworzenia - na bazie krótko istniejącego muzeum im. W. St. Reymonta - muzeum dydaktycznego, instytucji kulturalno-oświatowej, pomocnej w nauczaniu historii lokalno- regionalnej, która to znajdowała się w programach lokalnych szkół. W 1938 roku „Głos Skierniewic i Okolicy” doniósł o utworzeniu pracowni dydaktycznej. Powołano wówczas, decyzją kół opieki rodzicielskiej szkół średnich i powszechnych, komisję organizacyjną oraz wynajęto lokal.
Przy pracowni powstała także Biblioteka Regionalna, w której miały znaleźć się najważniejsze publikacje i opracowania związane z regionem. Gdzie mieściła się pracownia, nie wiemy.
W prasie lokalnej pojawiały się apele o współudział w tworzeniu muzeum i przekazywanie eksponatów. Pisał o tym także Tadeusz Sułkowski, ówczesny redaktor „Głosu”.
Minęło prawie 80 lat, a w skierniewickiej prasie znowu są apele do mieszkańców o wzbogacenie ekspozycji przyszłego muzeum. Oby Skierniewice miały obecnie więcej szczęścia niż w ubiegłym wieku. Trzymamy kciuki.