Skierniewickie uczelnie kryzysowi się nie dają
Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa zachęca pielęgniarstwem i administracją. Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna kusi ogrodnictwem i logistyką. Przed nimi jednak demograficzny dołek.
Skierniewickie uczelnie: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa oraz Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna właśnie prowadzą rekrutację. Szkoły położone między dużymi ośrodkami akademickimi, Łodzią i Warszawą, nie mają łatwej sytuacji - nie tylko ze względu na położenie.
- Jest ciężko ze względu na niż demograficzny i kryzys, z czym zresztą borykają się wszystkie uczelnie - mówi Mariusz Marasek, prorektor WSE-H. - Z pewnością czasy dawnej świetności minęły i nie należy oczekiwać radykalnych zmian. Chyba że zwiększy się liczba przybywających do nas na studia osób spoza Polski.
Uczelnia miała kilku studentów, głównie z Ukrainy.
Tymczasem skierniewicka Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa raczej nie miewa zagranicznych uczniów. - Jakiś czas temu studiowała na naszej uczelni Polka, która przyjechała z Syrii - mówi Jacek Śmiłowski, kanclerz uczelni. - Ale studiują u nas także osoby z innych województw, na przykład z Krakowa.
Demograficzny dołek dopiero nadchodzi, prawdopodobnie w przyszłym roku. - To nieuniknione, skoro jeszcze 5 lat temu do matury przystępowało ponad pół miliona uczniów, a teraz 320 tysięcy - dodaje Jacek Śmiłowski.
Studenci PWSZ najchętniej wybierają bezpieczeństwo wewnętrzne, finanse i rachunkowość, pedagogikę i informatykę. W tym roku uczelnia liczy na powodzenie właśnie uruchamianych kierunków: pielęgniarstwa oraz administracji.
WSE-H przyciąga z kolei ogrodnictwem i logistyką. Uczelnia zachęca również świetnie wyposażonymi pracowniami logistycznymi.
- Na rynku jest wiele dużych firm logistycznych, ale nasi studenci uczą się na autentycznych systemach, na których pracuje się właśnie w takich firmach - mówi Mariusz Marasek.