W czwartek 27 listopada do prokuratury trafiły wyniki badań DNA psów, które przebywają obecnie w jednym ze schronisk, a które na początku października niemal na śmierć pogryzły 57-letnią skierniewiczankę.
- Z opinii wynika, że na zabezpieczonej odzieży pogryzionej kobiety stwierdzono ślady dwóch z czterech psów, które przebywają obecnie w schronisku - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Dodatkowo przeprowadzono badanie DNA odzieży innej kobiety, która została pogryziona dwa tygodnie wcześniej. Również i w tym przypadku stwierdzono ślady jednego z dwóch psów, które pogryzły 57-latkę. Teraz prokurator będzie wyciągał wnioski - dodaje Krzysztof Kopania.
Tym samym badanie potwierdziło to, o czym wiedzieli wcześniej i mieszkańcy Skierniewic, i sama pokrzywdzona: że to psy, których właścicielem jest pan G., zaatakowały 57-latkę. Kobieta nadal przebywa w szpitalu, a jej stan jest stabilny, choć nadal ciężki.
- Wyniki badań potwierdzają tylko to, o czym moja mama wiedziała od początku - mówi pan Piotr, syn skierniewiczanki.
Wkrótce kobieta ma być przesłuchana.
Więcej o sprawie w reportażu: Psy urządziły polowanie na kobietę