Skwerek to cmentarz, tyle że bez nagrobków
Cmentarz przy ulicy Rawskiej w latach 60. ub. wieku pomniejszono z 2 ha do obecnych 0,6 ha. Po usunięciu nagrobków urządzono skwer, ale w ziemi zostały ludzkie szczątki.
Skwerek, od kilkudziesięciu lat funkcjonujący przy ulicy Rawskiej jako miejsce spotkań towarzyskich, wybieg dla psów oraz parking, to cmentarz. Tyle, że bez nagrobków.
W zasadzie nie jest to żadną niespodzianką, bo starsi skierniewiczanie dobrze pamiętają, że obecny cmentarzyk przy ulicy Rawskiej był znacznie rozleglejszy, jeszcze do lat 60. ub. wieku. Gdy likwidowano część cmentarza prawdopodobnie usunięto jedynie nagrobki. Kości pozostały w ziemi.
- Część nagrobków przeniesiono bliżej kościoła św. Stanisława i położono po prostu na ziemi, pod spodem nie ma grobów - mówi Anna Majda-Baranowska, dyrektor Izby Historii Skierniewic.
Gdy w roku 1779 rozpoczęto budowę kościoła św. Jakuba, arcybiskup Kazimierz Ostrowski nakazał powiększenie gruntów przy kościele św. Stanisława z przeznaczeniem na cmentarz, którego powierzchnia wynosiła prawdopodobnie 2 ha. Początkowo zmarli byli chowani w pobliżu kościoła św. Stanisława. Cmentarz został oficjalnie zamknięty w roku 1945, choć było to jedynie usankcjonowanie stanu faktycznego – pochówków zaprzestano już w 1914 roku (te obowiązki przejął założony w 1911 roku cmentarz św. Józefa).
Jak sprawdziliśmy na planie Skierniewic z 1894 roku „wykonanym z natury przez porucznika Iwanowa”, cmentarz przy ul. Rawskiej sięgał od kościoła św. Stanisława do obecnej granicy działki CKU z siedzibą kancelarii parafii św. Stanisława przy ul. Kilińskiego. Taki obszar utrzymał się do lat 60. ub. wieku, gdy w związku z poszerzaniem ulicy Rawskiej cmentarz okrojono z 2 ha do obecnych 0,6 ha. Po usunięciu nagrobków urządzono skwer, cmentarne kasztanowce zostały. Kilkanaście lat później, w roku 1981, skwer przecięto nową drogą (aleja Niepodległości), a za kolejne kilka lat w części pomiędzy al. Niepodległości a kancelarią parafialną powstało Centrum Kształcenia Ustawicznego. Przy kopaniu fundamentów natrafiono wtedy na liczne ludzkie kości. Sprawie nie nadano rozgłosu.
Przez kilkadziesiąt lat skwer obok cmentarzyka służył rozrywce biesiadnej, był toaletą dla psów, a od niedawna jest też przykościelnym parkingiem. Prawdopodobnie na grobach. Na jaw wyszło to w chwili, gdy miasto chciało wybudować na skwerze parking, w miejscu rozjeżdżonego trawnika udającego parking.
- To jest blisko centrum, o parking prosili zarówno mieszkańcy, jak i parafia. Konserwator zabytków wydał decyzję negatywną argumentując, że w tym miejscu były groby i trzeba będzie dokonać ekshumacji. Oczywiście, nikt nie wybuduje parkingu na grobach, ale to trzeba sprawdzić, przejrzeć dokumenty. Od decyzji konserwatora odwołaliśmy się do Generalnego Konserwatora Zabytków w Warszawie i czekamy - mówi Eugeniusz Góraj, wiceprezydent Skierniewic.
Tymczasem konserwator zabytków wystąpił o wpisanie skweru do rejestru zabytków. Według Katarzyny Stareckiej, szefowej skierniewickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi, na podstawie dawnych map można bezsprzecznie ustalić, że był to kiedyś cmentarz. Przyznaje, że nigdy nie przeprowadzono ekshumacji zarówno przy budowie alei Niepodległości, jak i CKU.
- Szacujemy, że trumny były zakopywane nawet na pięciu poziomach, więc można przyjąć, że w tym miejscu wykonano około 1.400 pochówków. I mowa tu tylko o tych 20 arach, na których miasto zamierza zbudować parking - wyjaśnia Katarzyna Starecka.
Nasuwa się pytanie, dlaczego do tej pory nie przeprowadzono ekshumacji ludzkich szczątków z ogólnie dostępnego skweru?
- Zgodnie z ustawą o ochronie zabytków obowiązek, żeby tego miejsca nie bezcześcić, leży po stronie właściciela, czyli miasta. Obowiązku nie dopełniono, więc podjęliśmy działania w celu wpisania skweru do rejestru zabytków, żeby się tam psy nie załatwiały. Natomiast potrzeby ekshumacji nie ma, pochowani niech tam zostaną - mówi Katarzyna Starecka.
Według pani konserwator, na parking można przeznaczyć ślepy odcinek ulicy pomiędzy skwerem a kapliczką, nawet powiększając go o chodnik.