Sławomir Macias: Telewizyjne zwierzę
Często się nieszczęśliwie zakochiwał, eksperymentuje w kuchni i pisze wiersze.
Sławomir Macias twierdzi, że życie nie jest takie poważne, jak nam się wydaje. W głębi ducha wciąż jest punkiem. Współtworzył Pomarańczową Alternatywę z Krzysztofem Skibą.
Jego pierwszą pracą było robienie pustaków na budowie. Dzięki dobrze płatnemu, ale ciężkiemu zajęciu, zarobił samodzielnie na wakacje.
Niewiele jest rzeczy, których nie robił. Realizował teledyski, filmy dokumentalne, programy radiowe i telewizyjne. Pracował jako reżyser i montażysta.
- Jestem zwierzęciem telewizyjnym - mówi.
Sławomir Macias pierwszy raz zakochał się w szkole podstawowej. Pamięta wybrankę, nazywała się Małgorzata Kałuża. Co go urzekło?
- To była blondynka - przyznaje otwarcie i dodaje, że uczucie nie zostało odwzajemnione.
Tak "na porządnie" zakochał się jako osiemnastolatek w przyszłej żonie. Owocem miłości jest syn Błażej, który studiuje chemię.
- Syn też pisze wiersze i jest niepokorny - śmieje się.
Z drugiego związku Sławomir Macias ma 12-letniego Natana, który jest niezwykle uzdolniony muzycznie.
Dodajmy, że synowie są wielką dumą i najjaśniejszą kartą w życiu redaktora naczelnego Radia RSC.
Sławomir Macias zaznacza, że niełatwo do niego dotrzeć.
- Jestem pewnym siebie i megainteligentnym gościem, to moja największa wada i największa zaleta - oświadcza bez fałszywej skromności.
Bywa przemądrzały, chociaż jest tego świadomy. Twierdzi, że ma do siebie dystans.
- Najbardziej lubię sam się z siebie nabijać - przyznaje.
W wolnych chwilach gotuje, eksperymentując z kuchnią fusion. Jego specjalnością jest kurczak duszony z figami i rodzynkami.
- Ale można mnie poderwać na sernik - wyznaje po cichu.