Śmiech czy rechot, czyli co powinno bawić publiczność [ZDJĘCIA]
Tegoroczny Festiwal Twórczości Kabaretowej o roboczej nazwie "Fetka" zastąpił Skierniewicki Odcinek Kabaretowy.
W odróżnieniu od poprzednich edycji, tegoroczna nie mogła się pochwalić wysoką frekwencją.
Organizatorzy podkreślają, że w tym roku mieli niewiele czasu na organizację, a co za tym idzie kabarety „z wyższej półki” miały pozajmowane terminy.
Tomasz Łukaszewski, koordynator i opiekun artystyczny festiwalu dobrze ocenia weekendowe wydarzenie, ale dostrzega również, że publiczność nie dopisała.
- Spotkaliśmy się z dobrym odbiorem festiwalu, szczególnie podobał się występ kabaretu K2 - mówi Tomasz Łukaszewski. - Postawiliśmy na wydarzenia niekomercyjne, a zamiast gwiazdy telewizyjnej chcieliśmy zaprosić kabaret na najwyższym poziomie - dodaje.
Adam Michalak, główny specjalista ds. merytorycznych CKiS podkreśla, że pierwszego dnia sala kameralna była wypełniona po brzegi.
- W środowisku kabaretowym okazało się, że SOK stał się drugoligową imprezą - mówi Adam Michalak. - Chcemy powrócić do koncepcji, która funkcjonowała przed laty.
Adam Michalak podkreśla, że CKiS będzie stawiać na kulturę, a nie na mocno skomercjalizowaną rozrywkę.
- To różnica, czy na sali mamy śmiech czy rechot - kwituje.
Powtarzając za satyrykiem Jerzym Skoczylasem: rechot jest reakcją organizmu, śmiech reakcją mózgu.
Tylko jak to rozróżnić?