Śmierć dziecka pod Łowiczem. Ojciec dobrowolnie poddał się karze
Sąd Rejonowy w Łowiczu w piątek (11 maja) skazał na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata próby ojca małej Nikoli. 38-letni mieszkaniec Skowrody Południowej 26 sierpnia ubiegłego roku podczas prac gospodarskich przejechał ciągnikiem najmłodsze z trojga dzieci. Dziecko zmarło w szpitalu.
Prokuratura Rejonowa w Łowiczu pod koniec stycznia przesłała do sądu wniosek o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzania rozprawy. Śledczy domagali się dla mężczyzny 1 roku więzienia w zawieszeniu na 2 lata próby. Sprawca tragicznego wypadku ma także raz na trzy miesiące w formie pisemnej informować sąd o przebiegu okresu próby. Prokuratura chciała również, aby został on obciążony kosztami sądowymi.
Sędzia Magdalena Piwowarczyk przychyliła się do wniosku śledczych. 38-latek został objęty karą ustaloną z prokuraturą. Musi pokryć koszty sądowe w kwocie ponad 1,7 tys. zł oraz wpłacić ponad 500 zł na rzecz kuratora zmarłego dziecka. Wyrok nie jest prawomocny.
Tragedię, która 26 sierpnia 2017 roku spotkała rodzinę z powiatu łowickiego ciężko opisać. Jest ona jednak na pewno przestrogą dla każdego rodzica, aby dzieci, szczególnie tych najmniejszych nie spuszczać z oka. Z kolei dla tych, którzy dzieci nie mają, jest sygnałem, aby będąc w pobliżu obcych milusińskich, zainteresować się, czy nie zagraża im niebezpieczeństwo. Pan Michał (imię zmienione przez redakcję) feralnego dnia po południu wraz z bratem wymieniał rynny na budynku gospodarczym. Miał problem z odpaleniem ciągnika rolniczego, do którego doczepiona była przyczepa.
38-letni dziś gospodarz postanowił użyć innego traktora, aby pociągnąć ten odmawiający współpracy. Mężczyzna poszedł do garażu, wsiadł do maszyny i zaczął cofać. W pewnym momencie poczuł, że na coś na jechał. Po chwili odkrył, że między przednimi a tylnymi kołami ciągnika leży jego roczna córka. Zrozpaczony ojciec rozpoczął reanimację dziecka. Wezwano na pomoc pogotowie ratunkowe, ale domownikom każda chwila wydawała się wiecznością.
Pan Michał wraz z bratem własnym autem zawieźli dziecko do szpitala w Łowiczu. Stamtąd zostało przetransportowane do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Lekarze określali stan małej Nikoli jako skrajnie zły. Dziewczyna mająca rozległe i głębokie uszkodzenia czaszki zmarła 27 sierpnia ok. godz. 21.