Śmierdząca sprawa
O sprawie szaletu, który miał powstać w sąsiedztwie jednego z bloków na os. Widok, Skierdelek dowiedział się od jednej z mieszkanek, która przybiegła z newsem do redakcji.
Zanim zdążył sprawę zgłębić, wpadła grupka osób stanowczo żądających zaprzestania publikacji materiału o kibelku.
- Sąsiadka przyszła bez ustalenia tego z nami, a problemu już nie ma, bo prezydent obiecał, że szaletu tam nie postawi - tłumaczyli lekko poirytowani mieszkańcy.
Skierdelek się za głowę złapał, ale na szczęście żyjemy - póki co - jeszcze w wolnym kraju i nie trzeba ustalać z sąsiadami, z kim i o czym planujemy rozmawiać...