Smutne urodziny Pelikana Łowicz
W tym roku Pelikan Łowicz obchodzi 70. rocznicę powstania. Nastroje wśród działaczy piłkarskiego trzecioligowca są jednak minorowe. Mówi się nawet o wycofaniu z rozgrywek trzecioligowych. Powodem są oczywiście braki finansowe.
Klub piłkarski z ul. Starzyńskiego ciągle nie może wyjść ze spirali długów, w które wciągnęła go m. in. kosztowana gra w II lidze. Obecnie zadłużenie KS Pelikan Łowicz wynosi około 380 tys. zł. Są to głównie pieniądze, które sportowcy winni są urzędowi miejskiemu z tytułu dzierżawy targowiska miejskiego oraz wykorzystywania komunalnego placu pod parking.
- W skali roku potrzeba nam na działalność ponad 1 mln zł, a budżet nie domyka się nam na 200-300 tys. zł - informuje Jan Skomiał, wiceprezes Pelikana Łowicz ds. organizacyjnych. - Dochody z targowiska spadają, bo handluje na nim coraz mniej osób, a koszty związane z przystąpieniem do rozgrywek idą w górę. Tniemy wydatki, ale jest to niewystarczające.
Do tego dochodzą problemy z rozpadającym się budynkiem klubowym oraz brakiem strategicznego sponsora. Oczywiście za takiego można uznać burmistrza Krzysztofa Kalińskiego oraz zdominowaną przez jego zwolenników Radę Miejską w Łowiczu. Gdyby nie fakt, że miasto na różne sposoby wspiera trzecioligowca, to już dawno byłby on finansowym bankrutem.
Jan Skomiał nie kryje, że w każdej chwili może zostać podjęta decyzja o wycofaniu się z rozgrywek trzecioligowych.
- Na razie nic nie jest jeszcze przesądzone i myślę, że dotrwamy do końca tego sezonu piłkarskiego - dodaje działacz Pelikana, który finansowego wsparcia szuka między innymi w spółce Maspex Wadowice, będącej nowym właścicielem łowickich zakładów przetwórstwa owoców i warzyw Agros Nova.