Spa zamiast uzdrowiska - mówią kandydaci na prezydenta Skierniewic

Czytaj dalej
Fot. PublicDomainPictures
burz

Spa zamiast uzdrowiska - mówią kandydaci na prezydenta Skierniewic

burz

Spytaliśmy kontrkandydatów Leszka Trębskiego w wyborach na prezydenta Skierniewic, co sądzą o zmienionej koncepcji zagospodarowania poligonu.

Krzysztof Jażdżyk

Jeśli chodzi o koncepcję przedstawioną przez władze miasta podczas prezentacji w dniu 17.X uważam, że przedstawiony w niej cel jest zmianą dotychczasowego. Okazuje się, że samo słowo „uzdrowisko” już prezydentowi Trębskiemu źle się kojarzy. Takie działanie to kolejny dowód na niepoważne traktowanie mieszkańców Skierniewic. Prezydent plan realizacji uzdrowiska zastąpił planem kompleksu spa. Świadczy to o nieprzemyślanym i szkodliwym dla budżetu miasta wydatkowaniu pieniędzy dotychczas oraz absolutnym braku wiarygodności prowadzenia inwestycji publicznych na terenie dawnego poligonu.

Inwestycji, które według zapewnień prezydenta Trębskiego miały być już zrealizowane, a których realizacja ostatnio została przeniesiona na 2021 rok. Jeszcze raz potwierdza się, że nigdy nie było biznesplanu dla uzdrowiska, nigdy nie było inwestora, który chciałby lokować swój kapitał w mrzonki o uzdrowisku. Czas przerwać festiwal propagandy i jasno powiedzieć, że przez 6-7 lat mieszkańcy byli nabijani w butelkę przez prezydenta Trębskiego. To, co ujrzeliśmy w piątek 17.X to jeszcze jeden pomysł z kapelusza. Prawdopodobnie prezydent uznał, że takim posunięciem można wygrać wybory.

Twierdzę jednak, że wybór jest w takiej sytuacji jeden. Nie można pozwolić, by miasto przeżywało stagnację gospodarczą z powodu ciągłych zmian planów ze złych na niepewne.

Eligiusz Gala

Temat utworzenia uzdrowiska od początku wzbudzał wiele kontrowersji, dzieląc mieszkańców na zwolenników i przeciwników projektu. Ponadto przedstawiona w ostatni piątek koncepcja uzdrowiskowego wellnes&spa nie tylko zaskoczyła wielu mieszkańców, ale wręcz sprawiła, że niektórzy poczuli się oszukani.

I słusznie, gdyż wcześniej władze miasta koncentrowały się na wizji sanatoryjnej miasta uzdrowiskowego. Innym mieszkańcom z kolei pomysł ten bardzo przypadł do gustu. Żywe i różnorodne reakcje na koncepcję Skierniewic jako miasta uzdrowiskowego prezentowane przez mieszkańców pokazują, że na etapie konsultacji społecznych popełniono błąd, bądź przynajmniej nie uczyniono zadość wszystkim potrzebom w tym zakresie.

Wydaje się być zatem konieczne rozszerzenie debaty publicznej na ten temat, wysłuchanie oczekiwań wszystkich mieszkańców miasta, a następnie ewentualne przeprowadzenie referendum w sprawie koncepcji uzdrowiskowej miasta. Oczywiście wszystko w oparciu o analizy prawne, że takie modyfikacje wizji uzdrowiskowej są możliwe. Nie można dopuścić, aby skłócić z tego powodu mieszkańców. Niedopuszczalnym jest fakt, że konsultuje się ze społeczeństwem koncepcję uzdrowiska, formułując to bardzo ogólnie, a potem zmienia się wizję uzdrowiska wbrew oczekiwaniom społeczeństwa.

Albo mówimy wszystko społeczeństwu, albo nie mówmy, że przeprowadziliśmy konsultacje społeczne.

Tomasz Słowiński

Natychmiast nasuwa się pytanie, czy w Skierniewicach jest nam potrzebne uzdrowisko (spa)? Spotykając się z mieszkańcami i przedsiębiorcami mam wrażenie, tak jak oni, że nie.

Niedaleko od Skierniewic funkcjonuje już rozwiązanie komercyjne - luksusowy hotel spa - gdzie spotykają się możni i celebryci. Z kolei władze Mszczonowa skutecznie odebrały logiczną zasadność powstania uzdrowiska – i nie tylko - w Skierniewicach.
Nasze miasto dorobiło się przez kilka lat planów, projektów, koncepcji i makiety za miliony z naszych kieszeni. W moim przekonaniu zafundowano nam ewidentną kampanię wyborczą za publiczne pieniądze na miesiąc przed wyborami! Pan prezydent roztacza nam w kolorowych folderach - dostarczanych przez pracowników urzędu miasta - utopijny, bezkrytyczny sen o Skierniewicach jako polskim Saint-Tropez.

Czy stać nas na realizacje takich snów? To pytanie, choć retoryczne ma jedną odpowiedź – NIE! Czy nie mamy innych problemów, na które można przeznaczyć tak duże pieniądze? TAK mamy ich wiele więc pozwólmy zdecydować jak wydawać te miliony mieszkańcom Skierniewic!

Dorota Rutkowska

Czekałam na to, co powie nam studium przedinwestycyjne, zlecone przez miasto za milion złotych. Jestem rozczarowana. To, co zostało zaprezentowane w zeszłym tygodniu na pewno nie jest żadnym studium. To jest koncepcja budowy prywatnego ośrodka spa, w moim odczuciu przygotowana pod konkretnego inwestora. Taki obiekt mógłby powstać bez wszystkich tych kilkuletnich starań o status uzdrowiska. Jeśli powstanie, to zupełnie nie przyśpieszy uzyskania tego statusu, bo to nie będzie zakład przyrodoleczniczy. Z pewnością nie jest to koncepcja uzdrowiska.

Miasto ma przygotować inwestorowi infrastrukturę (media, drogi) i udostępnić działkę. Na jakich zasadach? Nie wiadomo. Będzie to zamknięty, kosztowny obiekt z luksusowym hotelem, restauracją, basenami, saunami itp., po którym goście będą mogli się poruszać w szlafrokach, bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Czy będą chcieli odwiedzić miasto? Wątpię. Czy skierniewiczan będzie stać na korzystanie z obiektu? Może raz na jakiś czas. Mowa jest też o nowym odwiercie geotermalnym. Do kogo będzie należał? Nie wiadomo. Jakie korzyści będą dla miasta? Też nie wiadomo.

Dziwi też opinia prezydenta Leszka Trębskiego, jeszcze do niedawna gorącego zwolennika uzdrowiska, który stwierdza nagle, że to przeżytek.

Tadeusz Rudzik

Nowa koncepcja budowy uzdrowiska to jeszcze większa utopia finansowa niż poprzedni projekt. Przez dwie kadencje „karmi się” mieszkańców świetlaną przyszłością, wydaje się milionowe kwoty na nie wiadomo co, by wreszcie zaproponować nam hotel 4* i spa.

Skierniewice nigdy nie były i nie będą tzw. kierunkiem uzdrowiskowym, a zwłaszcza dziś, kiedy mamy konkurencję w Mszczonowie czy w niedalekim Ciechocinku. Festiwal zaklinający rzeczywistość w wydaniu aktualnej ekipy rządzącej trwa w najlepsze, szkoda tylko, że za nasze pieniądze.

Powiem obrazowo: to tak jakby pan podjął się budowy willi za 2 mln, zainwestował 100 tys. bo nie ma pan więcej, a teraz szuka inwestorów, naiwnie wierząc, że się znajdą. Zasięgnąłem opinii wśród znajomych finansistów i bankowców – i wszyscy oni zgodnie stwierdzają, że ten projekt jest „niebankowalny”, ponieważ plan finansowy i biznesowy nie spina się, a założenia są podpasowane pod marzenia i nie są w jakikolwiek sposób potwierdzone przez ekspertów finansowych.

Uważam, że wmawianie mieszkańcom, że klienci przyjadą do spa i hotelu z Warszawy lub z Łodzi – to kpina z wyborców. Czy naprawdę władza w ratuszu uważa nas za ekonomicznych analfabetów? Przecież za tę cenę wybiorą miejsca bardziej atrakcyjne, chociażby w górach, nad morzem lub za granicą. A my im zaproponujemy „ukrytą wodę” z beczkowozów? Za te pieniądze, które już wydano, można byłoby uzbroić tereny inwestycyjne lub pod zabudowę, wyremontować dużą część zasobów komunalnych, czy zmodernizować kanalizację.

Muszę przyznać, że podczas spotkań z wyborcami, ani razu nie spotkałem się z pozytywną opinią nt. tego projektu. To też chyba daje do myślenia. Szkoda więcej słów. Nic z tego projektu nie będzie, ale zanim to wszyscy zrozumieją, to do tego czasu mogą niektórzy zarobić. Może o to właśnie chodzi? Mówię stanowcze NIE.

burz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.