Spadających cen paliw nie uwzględniają

Czytaj dalej
Fot. Sławomir Burzyński
Sławomir Burzyński

Spadających cen paliw nie uwzględniają

Sławomir Burzyński

Paliwa systematycznie tanieją, a co nam to daje, oprócz satysfakcji podczas tankowania? Od razu odpowiadamy – niewiele. Spadające ceny benzyny, czy oleju napędowego nie przekładają się na obniżki cen kupowanych przez nas towarów.

A jeszcze tak niedawno, gdy cena litra benzyny szaleńczo kołysała się w okolicach 6 złotych, dobiegały nas wieści hiobowe: wszystko zależy od transportu, a transport od paliw, więc podwyżki są nieuniknione. I jak zapowiadano, tak się stało, ceny rosły. Pamiętacie? To posłuchajcie.

– Koszt transportu ma spory udział w cenach pieczywa, opłaty za paliwo to 10 czy 15 procent naszych kosztów i sorry, ale chlebek idzie w górę – tłumaczyli piekarze, a dziennikarze prędko wyliczali, że "przed rokiem za 10 zł można było kupić cztery bochenki i sześć bułeczek. I jeszcze zostało nam 20 gr. Teraz wystarczy akurat na cztery bochenki. Bułeczek i reszty już nie dostaniemy." (źródło: Internet)

Według ostatnich danych analityków rynku paliwowego łódzkiej firmy BM Reflex, w porównaniu z cenami sprzed roku za benzynę bezołowiową 95 płacimy 93 grosze na litrze mniej, za olej napędowy o 97 gr mniej, natomiast za autogaz o 48 gr mniej niż w styczniu 2014 roku.

I co? I nic. Teraz usłyszeliśmy, cena paliw jest… marginalna i na nic wpływu nie ma.

– Generalnie pieczywo staniało, ale nie dlatego, że paliwo staniało, lecz mąka. Był okres, gdy jej cena szła ostro w górę, a potem w dół, stąd niewielkie zniżki ceny pieczywa. Paliwo na to wpływu nie ma. Nasza cena zależy od tego, gdzie dowozimy, czasem na miejscu jest konkurencja, na przykład Biedronka, i cenę musimy dać mniejszą. A z transportem wygląda tak, że jeżeli jeździmy dalej, to mniej zarabiamy, bo cena pieczywa musi się dostosować do cen miejscowych. W przeliczeniu na bochenek koszt transportu nie robi różnicy, w piekarni najdroższe są surowce – tłumaczy właściciel jednej z podskierniewickich piekarni.

Skąd więc wzięły się lamenty i podwyżki u piekarzy, gdy paliwo drożały? Nie wiadomo.

– Ja zniżki cen paliw nie odczuwam – mówi właściciel sklepu spożywczego w Skierniewicach. – Firmy transportowe czy hurtownie, które dostarczają nam towar, tańsze paliwo traktują jako swój dodatkowy zysk i tyle. U mnie marża się nie zmienia, jest stała – dodaje.

O cenach decyduje rynek, a producent sprzeda za tyle, ile kupujący jest w stanie zapłacić – dywagacje o wpływie cen paliw na ceny w sklepach kwituje Jacek Zwierzchowski, właściciel sklepów spożywczych znanych z wysokiej jakości towarów.

Z kolei właścicielka dużej masarni z woj. łódzkiego przekonuje, że jeśli chodzi o mięso i wędliny, wszystko zależy od ceny półtusz. – Ale z czasów, gdy miałam sklep pamiętam, że w okresie drożejącej benzyny również cena przychodzącego do nas towaru szła w górę – przyznaje.

Na wahania na rynku paliw najbardziej narażony jest transport samochodowy. W 2012 roku w Skierniewicach uchwalono podwyżkę cen biletów MZK, normalnych o 20 proc., ulgowych o 15 proc.

– W komunikacji miejskiej koszty paliwa są na drugim miejscu, po płacach. Tamten wzrost cen biletów był uzasadniony rosnącymi kosztami, w tym cen paliwa, wynagrodzeń czy amortyzacji pojazdów – stwierdził Karol Dratkiewicz, prezes MZK spytany o tamte podwyżki cen biletów.

Pytanie o ewentualne obniżki bardzo prezesa zaskoczyło.

– Nie przewidujemy ani podwyżek, ale też obniżek – stwierdził. – Co prawda ceny paliw mogły spaść, ale wpływy ze sprzedaży biletów i tak pokrywają koszty komunikacji tylko w 25 procentach.

O taksówkach Andrzej Melon mówi, że na niewielkim skierniewickim rynku stawki za przejazd taksówkami nie zmieniły się od ostatnich 5 lat, choć paliwo gwałtownie drożało.

Gdy ceny za litr podchodziły do 6 złotych, opłaty się nie zmieniły. Teraz tanieje i zobaczymy. W przyszłym tygodniu jest spotkanie prezesów wszystkich skierniewickich korporacji i chyba podyskutujemy nad ewentualnymi obniżkami.

Jaka będzie najbliższa przyszłość?

– Na odwrócenie spadkowej tendencji na stacjach jeszcze poczekamy. W przyszłym tygodniu za paliwa na stacji zapłacimy mniej niż w tym tygodniu (do 4–7 gr/l). Przy obecnym kursie dolara do złotówki (na poziomie powyżej 3,75) ceny na stacjach mogą przestać spadać na przełomie I i II dekady lutego – uważa Urszula Cieślak z BM Reflex w Łodzi.

Konia z rzędem temu, kto znajdzie informację jakiegokolwiek producenta, hurtownika bądź sprzedawcy, że właśnie ze względu na spadające ceny paliw obniżył swoje ceny bądź marże.

Sławomir Burzyński

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.