Spółka Energetyka Cieplna zmienia koncepcję ograniczenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Kogeneracja, czyli przekształcenie ciepłowni w elektrociepłownię zostanie ukończona już w przyszłym roku, ale inwestycja w energię geotermalną ma być przesunięty w czasie. W zamian spółka przygotowuje inne rozwiązanie, które pozwoli szybciej i taniej ograniczyć zużycie węgla.
Od dawna ciepłownia miejska inwestuje, aby osiągnąć status przedsiębiorstwa efektywnego energetycznie, co oznacza zmniejszenie zużycia węgla, a tym samym emisji dwutlenku węgla do atmosfery.
- Jest to niezwykle ważne nie tylko ze względu na środowisko naturalne i jakość powietrza, ale i z uwagi na efekty ekonomiczne - tłumaczy prezes Energetyki Cieplnej w Skierniewicach Mateusz Jarczyński. - Jeśli chcemy emitować dwutlenek węgla do atmosfery, który powstaje podczas spalania węgla, musimy kupować na giełdzie uprawnienia do tej emisji, których ceny gwałtownie rosną.
Jeszcze w 2015 roku uprawnienia te kosztowały ok. 22 zł za emisję 1 tony dwutlenku węgla. Dziś za tę samą jednostkę trzeba płacić nawet ponad 50 euro.
- W marcu 2020 roku ceny emisji spadły nieoczekiwanie do 18 euro za jedną tonę emisji, więc wykupiliśmy tyle uprawnień, ile tylko mogliśmy i to był bardzo dobry ruch, bo później ceny zaczęły gwałtownie rosnąć - mówi prezes Jarczyński.
Nietrudno się zorientować, że im mniej zużywa się węgla, zmniejsza się również emisja dwutlenku węgla, więc spółka spółka mniej za nią płaci, co ogranicza jej koszty. Dlatego mocno już są zaawansowane prace w przekształcenie ciepłowni w elektrociepłownię. Inwestycja polega na budowie bloku kogeneracyjnego, w którym zostaną zainstalowane 4 silniki gazowe, wytwarzające zarówno energię elektryczną, jak i cieplną. Energia elektryczna będzie wykorzystywana przez ciepłownię, a jej nadmiar spółka sprzeda do krajowej sieci energetycznej. Blok zacznie działać na przełomie lutego i marca 2022 r.
To jednak nie wystarczy, aby spełnić wymagania dotyczące znaczącego ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Dlatego spółka zamierzała wykorzystać złoża wód geotermalnych i wykorzystać ich energię do celów ciepłowniczych.
- Ta inwestycja jednak trwałaby cztery lata, a jej koszt wyniósłby około 80 mln zł - mówi Mateusz Jarczyński. - Jesteśmy zatem zmuszeni skorzystać z tańszego rozwiązania, którego realizacja będzie trwać znacznie krócej. Z inwestycją w geotermię musi poczekać na lepsze czasy.
Spółka przygotowuje się więc do budowy kotła zasilanego biomasą lub biopaliwem. Ta inwestycje potrwa rok, a jej koszt jest szacowany na 20-30 mln zł. Dzięki niej ciepłownia w 75 procentach korzystałaby już z odnawialnych źródeł energii. Z węgla natomiast w minimalnym stopniu, jedynie zimą.